Pod adresem szefowej Nowoczesnej Katarzyny Lubnauer skierowano mailowo anonimowe pogróżki. W poniedziałek Centrum Informacyjne Sejmu poinformowało, że "funkcjonariusz Straży Marszałkowskiej, z 19-letnim stażem, został zatrzymany przez Policję w związku z zawiadomieniem dotyczącym kierowania gróźb karalnych pod adresem jednej z osób publicznych". - Oznacza to, że nie tylko my politycy, ale w ogóle wszyscy odwiedzający Sejm byli bardziej zagrożeni niż ktokolwiek mógł przewidzieć - skomentowała Lubnauer.
W poniedziałek rano wiceprzewodnicząca klubu Platforma Obywatelska-Koalicja Obywatelska, szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer poinformowała o groźbach, jakie zostały sformułowane pod jej adresem.
Jak przekazała, w niedzielę pod jej adresem skierowano mailowo anonimowe pogróżki "wraz z licznymi obelgami".
"Trzeba cię zabić"
Treść maila brzmiała: "Lubnauer ty k***o szmato dziwko suko trzeba cie zabić jak tego złodzieja adamowicza". (pisownia oryginalna).
- W środku nocy zadzwoniono do mnie, że mam się nie ruszać z hotelu, ponieważ sprawca jest w okolicy i mam do odwołania pozostać w tym miejscu. Rano się dowiedziałam, że sprawca został ujęty - kontynuowała Lubnauer.
Podkreśliła, że "nie informowałaby publicznie o sprawie, gdyby nie to, że sprawca został ujęty". - Uważałam, że należy po pierwsze, pogratulować policji, a po drugie, ostrzec wszystkich, że nie wolno ani grozić ani hejtować w internecie, bo nikt z was nie jest anonimowy i każdy może ponieść odpowiedzialność - dodała wiceprzewodnicząca klubu PO-KO.
CIS: Funkcjonariusz Straży Marszałkowskiej zatrzymany
Jak się okazało, zatrzymanym jest funkcjonariusz sejmowej Straży Marszałkowskiej. W wydanym w poniedziałek komunikacie Centrum Informacyjne Sejmu potwierdziło, że "23 września 2019 r. funkcjonariusz Straży Marszałkowskiej, z 19-letnim stażem, został zatrzymany przez Policję w związku z zawiadomieniem dotyczącym kierowania gróźb karalnych pod adresem jednej z osób publicznych. Do dotychczasowego przebiegu jego kilkunastoletniej służby nie było żadnych zastrzeżeń".
"W związku z powyższym, Szef Kancelarii Sejmu, na wniosek Komendanta Straży Marszałkowskiej, niezwłocznie zawiesił obwinionego funkcjonariusza w czynnościach służbowych oraz zażądał podjęcia kroków zmierzających do natychmiastowego wydalenia go ze służby" - napisało CIS.
W komunikacie dodano, że "niezwłocznie wszczęto postępowanie dyscyplinarne wobec funkcjonariusza".
Szefowa Kancelarii Sejmu "zszokowana sytuacją"
W rozmowie z dziennikarzami szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska przyznała, że jest "zszokowana tą sytuacją, tą wiadomością".
Przekazała, że zostaną wyciągnięte konsekwencje "wobec osoby, która dopuściła się takich czynów". - Wystąpiłam do komendanta o usunięcie dyscyplinarne ze służby - wyjaśniła Kaczmarska.
Dodała, że zatrzymana osoba to "szeregowy funkcjonariusz" Straży Marszałkowskiej. Zapewniła, że wszyscy funkcjonariusze "przechodzą testy, badania, weryfikację pod względem bezpieczeństwa (przez) ABW". - Wszystko ten pan miał przeprowadzone zgodnie z procedurami, z prawem, z ustawą o Straży Marszałkowskiej - stwierdziła.
- Trwa postępowanie dyscyplinarne, będziemy informować państwa na bieżąco, na razie nie mogę nic więcej państwu powiedzieć - podsumowała.
"Wszyscy odwiedzający Sejm byli zagrożeni"
Po opublikowaniu przez CIS komunikatu Katarzyna Lubnauer w rozmowie z TVN24 oceniła, że ta sytuacja oznacza, że "nie tylko my politycy, ale w ogóle wszyscy odwiedzający Sejm byli bardziej zagrożeni niż ktokolwiek mógł przewidzieć".
Przypomniała, że "Straży Marszałkowskiej zostały nadane dodatkowe uprawnienia". - Kiedyś to była straż, która zajmowała się głównie sprawami porządkowymi, w tej chwili mają prawo do noszenia broni - zauważyła szefowa Nowoczesnej.
- Myśl o tym, że osoba, która ma specjalne uprawnienia, ma prawo do posiadania broni, może chodzić po całym Semie, po hotelu sejmowym, która praktycznie może pobrać klucz nawet od naszego pokoju - bo na recepcji myślę, że nikt nie odmówiłby strażnikowi marszałkowskiemu klucza - powoduje, że każdy z nas czuje większe zagrożenie - dodała. Jak jednak mówiła Lubnauer, "nie możemy dać się zastraszyć, nie możemy wyjść z założenia, że taka rzecz może wpłynąć na naszą rzeczywistość lub na nasze postrzeganie świata". - Trzeba mieć zaufanie do ludzi, trzeba wychodzić do ludzi, trzeba wśród nich przebywać - przekonywała.
"Został zatrzymany na terenie Sejmu w trakcie wykonywania obowiązków"
Rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak opowiadał w TVN24 o okolicznościach zatrzymania funkcjonariusza Straży Marszałkowskiej. - Został on zatrzymany na terenie Sejmu w trakcie wykonywania swoich obowiązków - przekazał.
Dodał, że "przełożeni mężczyzny brali udział w zatrzymaniu". - To oni zabezpieczyli broń osoby, jak również zabezpieczyli środki przymusu bezpośredniego. Samo zatrzymanie już było wykonywane przez policjantów. Mężczyzna ten następnie został przewieziony do policyjnego aresztu i cały czas z nim wykonywane są czynności - poinformował Marczak.
- Współpracujemy cały czas z prokuraturą okręgową w tej sprawie - dodał. Powiedział, że w grę wchodzą zarzuty dotyczące groźby karalnej.
Marszałek Sejmu: nie ma miejsca dla takich ludzi w służbie
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek w poniedziałek po południu napisała na Twitterze, że "niedopuszczalne i dyskredytujące funkcjonariusza Straży Marszałkowskiej zachowanie będzie skutkowało surowym konsekwencjami".
"Nie ma miejsca dla takich ludzi w służbie, do której wszyscy parlamentarzyści powinni mieć zaufanie. Wyrażam swoje ubolewanie w związku z tą sytuacją" - dodała Witek.
Niedopuszczalne i dyskredytujące funkcjonariusza Straży Marszałkowskiej zachowanie, będzie skutkowało surowym konsekwencjami. Nie ma miejsca dla takich ludzi w służbie, do której wszyscy parlamentarzyści powinni mieć zaufanie. Wyrażam swoje ubolewanie w związku z tą sytuacją.
— Elżbieta Witek (@elzbietawitek) September 23, 2019
Dworczyk: funkcjonariusz Straży Marszałkowskiej dopuścił się czynu karygodnego
Sprawę skomentował w poniedziałek szef kancelarii premiera Michał Dworczyk.
- Jest to sytuacja niezwykła, skandaliczna. Funkcjonariusz Straży Marszałkowskiej, który pracuje od 19 lat w Sejmie, dopuścił się czynu karygodnego - ocenił.
- Chciałem pogratulować policji, że w ciągu dwudziestu kilku godzin czy nawet krócej został zatrzymany - dodał Dworczyk.
Autor: mjz, akr//rzw / Źródło: tvn24