Za to, że to głosowanie odbyło się zwykłą większością, ponosi odpowiedzialność przede wszystkim premier Mateusz Morawiecki – ocenił w środę lider koła Konfederacji Jakub Kulesza, odnosząc się do przyjęcia ustawy o ratyfikacji Funduszu Odbudowy. Przekazał, że jego koło rozpoczyna zbieranie podpisów pod wnioskiem o Trybunał Stanu dla szefa rządu. - Zgłosimy się do posłów Solidarnej Polski, którzy głosowali przeciwko tej haniebnej ratyfikacji – przekazał poseł Michał Urbaniak. Konfederacja wyraziła nadzieję, że wniosek podpiszą również Koalicja Obywatelska i PSL.
Sejm przyjął we wtorek projekt ustawy w sprawie ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych Unii Europejskiej. Jest ona konieczna do uruchomienia Funduszu Odbudowy.
Za przyjęciem ustawy opowiedziało się 290 posłów, przeciw było 33, a 133 wstrzymało się od głosu. Przeciw zagłosowali posłowie Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro i koła Konfederacji. Większość zapewniły głosy Lewicy i Koalicji Polskiej-PSL. Zdecydowana większość klubu KO wstrzymała się od głosu.
"Ktoś musi ponieść konsekwencje za złamanie konstytucji"
O głosowaniu mówili w środę na konferencji w Sejmie posłowie koła Konfederacji. Jego przewodniczący Jakub Kulesza ocenił, że "ktoś musi ponieść konsekwencje za złamanie konstytucji".
Według niego "oddanie części autonomii dotyczącej opodatkowania i zadłużenia" jest "przekazaniem kompetencji krajowych na rzecz organizacji międzynarodowej". Dodał, że Konfederacja stoi na stanowisku, że zgodnie z artykułem 90. konstytucji, przyjęcie ustawy w sprawie ratyfikacji może się odbyć tylko poprzez głosowanie większością kwalifikowaną 2/3.
1. Rzeczpospolita Polska może na podstawie umowy międzynarodowej przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach. 2. Ustawa wyrażająca zgodę na ratyfikację umowy międzynarodowej, o której mowa w ust. 1, jest uchwalana przez Sejm większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz przez Senat większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów. 3. Wyrażenie zgody na ratyfikację takiej umowy może być uchwalone w referendum ogólnokrajowym zgodnie z przepisem art. 125 referendum ogólnokrajowe. 4. Uchwałę w sprawie wyboru trybu wyrażenia zgody na ratyfikację podejmuje Sejm bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Konfederacja chce Trybunału Stanu dla premiera
Jak mówił Kulesza, "za to, że to głosowanie odbyło się zwykłą większością, ponosi odpowiedzialność przede wszystkim premier Mateusz Morawiecki".
- Posłowie Lewicy czy Polski 2050, czy PSL, mają co najwyżej status współwinnych i być może będą mieli status współoskarżonych – mówił. Poseł przekazał, że Konfederacja rozpoczyna zbieranie podpisów pod wnioskiem o Trybunał Stanu dla premiera Morawieckiego. Jak mówił, koło zgłosi się o podpisy między innymi do posłów Koalicji Obywatelskiej.
- Liczymy, że taki podpis złożą ci, którzy od lat krzyczą "konstytucja" i protestują przy każdym najmniejszym łamaniu tego aktu prawnego. Dlatego udamy się z propozycją do posłów Koalicji Obywatelskiej, żeby się podpisali, żeby nie stchórzyli – zapowiedział Kulesza.
- Liczymy, że Koalicja Obywatelska zachowa się jak prawdziwa opozycja – dodał.
"Zgłosimy się do posłów Solidarnej Polski, którzy głosowali przeciwko tej haniebnej ratyfikacji"
Poseł Michał Urbaniak stwierdził zaś, że wniosek o Trybunał Stanu dla szefa rządu powinien być "ponadpartyjny". - Zgłosimy się do posłów Solidarnej Polski, którzy głosowali przeciwko tej haniebnej ratyfikacji – powiedział. Wyraził przy tym nadzieję, że podpisy złożą także posłowie PSL. Argumentował, że politycy tej partii mówili, iż dysponują ekspertyzami prawnymi, które mówią, że w tym głosowaniu było potrzeba 2/3 głosów "za", by ta ratyfikacja była ważna. Mówił o tym podczas wtorkowej debaty lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Urbaniak dodał, że Konfederacja liczy na podpisy posłów, którzy we wtorek byli przeciwko, niezależnie od klubu, czy koła. - Liczymy na ukaranie Mateusza Morawieckiego – dodał.
Poseł Robert Winnicki wskazywał zaś, że jego koło będzie "zwracać się do tych, którzy tyle krzyczeli o łamaniu konstytucji, niech podpiszą wniosek o Trybunał Stanu dla Mateusza Morawieckiego, ponieważ tak jaskrawego złamania konstytucji przez te sześć lat jeszcze nie było".
Według posła Grzegorza Brauna po ratyfikowaniu ustawy Polacy będą mogli "zaledwie współdecydować, jakie podatki są, będą na nich nakładane". - Oczywiście, że na początek to drobiazg, to jakieś śmieszne euro-grosiki od plastikowych butelek, ale chodzi o uruchomienie mechanizmu – ocenił, dodając, że "wczorajszy akt przyspiesza proces wrogiego przejęcia państwowości polskiej".
O postawieniu przed Trybunałem Stanu prezesa Rady Ministrów decyduje Sejm. Wniosek w tej sprawie może złożyć co najmniej 1/4 (115) posłów lub prezydent. Decyzja o postawieniu członka rządu przed tym organem zapada, jeśli zagłosuje za nią co najmniej 3/5 (276) posłów.
Terlecki: nie ma potrzeby głosowania większością 2/3 głosów
Wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki mówił we wtorek, że nie ma wymogu ustawowego, by była potrzeba zastosowania głosowania większością kwalifikowaną w przypadku projektu ustawy o ratyfikacji decyzji w sprawie zwiększenia zasobów własnych UE.
Także przedstawiciele rządu, w tym m.in. minister ds. Unii Europejskiej Konrad Szymański wyrażali w ubiegłych tygodniach stanowisko, że projekt ustawy o - jak jest to nazywane w uproszczeniu - ratyfikacji Funduszu Odbudowy powinien zostać głosowany w Sejmie zwykłą większością głosów, tak jak w podobnych przypadkach w przeszłości.
CZYTAJ NA KONKRET24: 770, 750 czy może 648 miliardów złotych dla Polski? Czy rząd może wiedzieć, ile dostaniemy pieniędzy z UE?
Źródło: PAP, tvn24.pl