Sytuacja, w której dwie trzecie obywateli nie idą do wyborów, jest przerażająca - stwierdził w wieczorze wyborczym w TVN24 Witold Waszczykowski (PiS). Krzysztof Gawkowski (SLD) stwierdził, że wynika to z problemów związanych z liczeniem głosów w pierwszej turze.
Gawkowski stwierdził, że część obywateli usprawiedliwiała się tym, że "jest mróz". Polityk przypomniał, że frekwencja jest jednak niższa niż w wyborach samorządowych z 2010 roku, kiedy było bardzo zimno i dodatkowo padał śnieg.
"Frekwencja to jest katastrofa"
Waszczykowski podkreślił, że czeka na oficjalne wyniki wyborów. Jego zdaniem w drugiej turze będzie mniej głosów nieważnych, choć - jak stwierdził - mogą pojawić się nieważne głosy jako znak protestu.
- Te ostatnie dwa tygodnie przyczyniły się na pewno do niskiej frekwencji - stwierdził, dodając, że poza Warszawą zagłosowało tylko 30 proc. uprawnionych obywateli. - Dwie trzecie mieszkańców dużych miast w ogóle nie poszło do urn wyborczych - stwierdził.
I dodał: - Frekwencja to jest katastrofa.
Adam Szejnfeld (PO) podkreślał, że najbardziej cieszy go zwycięstwo Jacka Jaśkowiaka w Poznaniu, który pokonał dotychczasowego prezydenta Ryszarda Grobelnego.
Sondaż IPSOS
Według sondażu IPSOS frekwencja tylko w Warszawie przekroczyła 40 proc. i wyniosła 41,6 proc. W pozostałych miastach wynosiła od 30,3 proc. w Katowicach do 35 proc. w Gdańsku. Dane IPSOS oparto na badaniu exit poll, czyli na odpowiedziach udzielanych przez wyborców po wyjściu z lokalu wyborczego.
Sondaż przeprowadziła firma IPSOS dla stacji TVN24, TVP i Polsat News.
Autor: pk/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24