To jedna z nowości na polskich drogach. Ale ponieważ obok takiego fotoradaru zwykle stał mniej lub bardziej widoczny strażnik miejski, to powstaje pytanie - co dalej z nim? Czym teraz będzie się zajmował i czy będzie miał za co? Materiał magazynu "Polska i Świat".
Kilka dni temu premier Ewa Kopacz zapowiedziała, że samorządy nie będę miały możliwości korzystania z mobilnych fotoradarów. To efekt raportu Najwyższej Izby Kontroli, który ujawnił liczne przypadki przestawiania urządzeń przez strażników miejskich w miejsca, gdzie łatwo zaskoczyć kierowców.
- Straże miejskie i gminne za bardzo skupiają się na ściganiu wykroczeń z fotoradarów, a nie na samym porządku publicznym - tłumaczy Małgorzata Woźniak, Rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Wyjdą na ulice?
W Polsce jest ponad pół tysiąca straży miejskich i gminnych. Mają one ponad 200 mobilnych fotoradarów. Zabranie urządzeń może sprawić sporo kłopotów. - Kupią blokady i wyjdą do miast. Oni nie będą chcieli poddać się temu, że ktoś ich zwolni, czy zlikwiduje, będą się bronić - przewiduje Emil Rau, znany z programu TVN Turbo "Łowca fotoradarów".
Komendanci już przewidują, że po zabraniu maszyn na drogach będzie niebezpieczniej. - Nie wszystkie straże zamieniają fotoradary w skarbonkę. U nas znajdują się one w tych miejscach, w których powinny być, czyli przy szkołach czy przedszkolach - tłumaczy Zbigniew Forysiak ze Straży Miejskiej w Ząbkach.
Policja przeciwna
Według Woźniak zmiany muszą jednak dotknąć wszystkich. - Nie może być tak, że część straży nadal będzie mogło dysponować fotoradarami, bo wtedy będziemy mieć do czynienia z bałaganem - wyjaśnia.
W Ząbkach już zastanawiają się, kto zwróci im pieniądze. Plan zakłada, że urządzenia przejmie policja, chociaż Komenda Główna jest temu przeciwna. Jeśli jednak ustawa wejdzie w życie funkcjonariusze nie będą mieli wyjścia. Chyba, że posłowie nie zdążą z przeforsowaniem ustawy do końca kadencji.
Autor: TG / Źródło: "Polska i Świat", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24