Wandale i piraci drogowi od dawna toczą wojnę z fotoradarami. Były już naklejki na obiektywy i strzelanie do nich z karabinka do paintballa. Ostatnio jednak napaści na słupy są co raz bardziej zuchwałe. W Małopolsce jeden z fotoradarów został nawet podpalony.
- Mamy w województwie 66 radarów i takie przypadki się zdarzają nie jest to jednak jakaś plaga – mówi Krzysztof Dmura rzecznik małopolskiej drogówki. W ostatnim czasie w województwie wandale uszkodzili trzy słupy, kolejne dwa uległy zniszczeniu podczas wypadków.
Nie tak drogi wandalizm
Choć fotoradar jest bardzo drogi, kosztuje około 120 tysięcy, to na naprawienie szkód po wandalach nie potrzeba aż takiej kwoty. – Sam aparat bardzo rzadko ulega uszkodzeniu, w większości wypadków chuligani niszczą jedynie słupy, na którym stoi. Postawienie nowego to koszta około 20 tysięcy – dodaje Dmura. Tę kwotę pokrywa polisa, bo fotoradary są ubezpieczone.
Policjanci już szukają wandali, którzy podpalili jeden z radarów (film płonącego aparatu opublikowany został na serwisie YouTube). – Przeglądamy zdjęcia zrobione przez maszynę, naszym zdaniem podpalić ją mógł ktoś wcześniej ukarany mandatem – dodaje Dmura.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24