Falenta informatorem służb specjalnych? Kurski: Coś jest na rzeczy

Gościem "Faktów po Faktach" był Jacek Kurski
Gościem "Faktów po Faktach" był Jacek Kurski
Źródło: tvn24

Główny podejrzany w aferze podsłuchowej informatorem służb specjalnych? - Sam domysł wskazuje na to, że coś jest na rzeczy - powiedział Jacek Kurski. Gość "Faktów po Faktach" dopytywał o obiecany przez Donalda Tuska raport wyjaśniający aferę podsłuchową. - Jedyny organ, który może tę sprawę badać, to prokuratura (…). Istotną kwestią jest rola pana Falenty. Czy reprezentował siebie, grupę przestępczą, czy jest niewinny - odpowiedział Adam Szejnfeld.

W czwartek "Gazeta Wyborcza" napisała, że Marek Falenta mógł być informatorem służb specjalnych. Według informacji gazety agenci CBA traktowali wiadomości od Falenty jako raporty agentury, a biznesmenowi nadali kryptonim operacyjny.

"Coś jest na rzeczy"

- To już kompletna kompromitacja i kompletny chaos w służbach specjalnych - powiedział Jacek Kurski. Według niego sam domysł i insynuacja, że Falenta mógł być informatorem, jest skandaliczny. - To wskazuje na to, że coś jest na rzeczy - stwierdził, podkreślając, że mamy "wielki kryzys w Polsce" i to "nie pierwszy skandal".

- Donald Tusk oszukał Polaków. Raport wyjaśniający aferę podsłuchową jeszcze się nie ukazał. A miał do końca września - przypomniał.

- Nie będę odnosił się do powtarzanych słów "kompromitacja". Ale odniosę się do "skandalu"- zaczął Adam Szejnfeld.

"Przestępca bardziej wiarygodny niż premier?"

- Skandalem jest to, że funkcjonariusz publiczny nie ufa i oskarża innych funkcjonariuszy publicznych na podstawie słów człowieka, który jest oskarżony o przestępstwo. Dla pana Kurskiego przestępca jest bardziej wiarygodny niż premier - stwierdził eurodeputowany Platformy.

- Ja doradzałabym tym, którzy cenią swoje nazwisko, żeby nie kierować się emocjami i polityką. Bo wystąpienie pana Kurskiego jest czysto polityczne i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością i prawdą - dodał.

"Scenariusz afery podsłuchowej był pisany cyrylicą?"

- Czy kiedyś Donald Tusk wytłumaczy się z insynuacji, że scenariusz afery podsłuchowej był pisany cyrylicą? - nie ustępował Kurski. - Ja bym chciał wiedzieć jak ma się wątek z rosyjskimi służbami.

- Jedyny organ, który może tę sprawę badać to prokuratura. Bo mamy do czynienia z przestępstwem. A prokuratura nie podlega premierowi. Gdy mówił o końcu września, to wyraził nadzieję. Nie mógł wiedzieć, że prokuratura może potrzebować więcej czasu - odpowiedział Szejnfeld. - Nikt do końca nie wie, czy wszystkie wątki z początku afery są nadal aktualne. Mam na myśli wątpliwości dotyczące udziału służb obcego państwa. Istotną kwestią jest rola pana Falenty. Czy reprezentował siebie, grupę przestępczą, czy jest niewinny - wyjaśnił.

Kurski sugerował, że scenariusz z udziałem służb obcego wywiadu jest wygodny dla rządu Tuska, bo nagranie przez kelnerów jest kompromitujące. - Patrzę z coraz większym współczuciem na naszą umęczoną ojczyznę - skwitował.

Autor: jl/kka / Źródło: tvn24

Czytaj także: