Nastąpi uzgodnienie stanowisk, być może uzupełnienie pytań o kwestie ważne dla partii rządzącej i referendum będzie miało miejsce - zapewnił w "Faktach po Faktach" Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta Andrzeja Dudy. Chodzi o planowane na 11 listopada referendum konsultacyjne w sprawie zmian konstytucji.
W ubiegłym roku prezydent Andrzej Duda zaproponował, by 11 listopada 2018 roku, w 100. rocznicę odzyskania niepodległości, odbyło się referendum w sprawie zmian w ustawie zasadniczej.
"Karczewski się droczy"
Andrzej Zybertowicz pytany był w "Faktach po Faktach" o słowa marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego, który w RMF FM powiedział, że proponowane przez prezydenta referendum to "pomysł ciekawy, interesujący, ale nie do końca podobał mi się".
- Czyli częściowo mu się podobał - zauważył Zybertowicz. - Myślę, że spodoba mu się bardziej. Tym bardziej, że są w środowisku PiS-u głosy - jako że jest to referendum konsultacyjne - żeby poza pytaniami dotyczącymi samej konstytucji wprowadzić pytania na temat ważnych dla Polaków spraw z innych obszarów - dodał profesor.
Zdaniem doradcy prezydenta "Karczewski się droczy". - Nastąpi uzgodnienie stanowisk, być może uzupełnienie pytań o kwestie ważne dla partii rządzącej i referendum będzie miało miejsce - zapewnił Zybertowicz.
"Okazja do dania sygnału"
Doradca prezydenta mówił, że "do lipca tego roku pytania powinny być zamknięte, żeby cała procedura mogła funkcjonować". - Może się tak zdarzyć, że do lipca w naszym dynamicznym czasie wyłoni się jakiś proces, jakieś zjawisko, które będzie godne konsultacji z obywatelami - dodał.
Pytany, czy ma własne propozycje pytań, odparł, że "powinny tam być kwestie związane z naszą suwerennością". - To znaczy, czy i w jakich warunkach polskie prawo powinno być traktowane nadrzędnie - tłumaczył.
Według Zybertowicza planowane referendum to "okazja do dania sygnału". - Obywatele dadzą sygnał na dwóch płaszczyznach. Przez frekwencję - niska frekwencja to oznaka, że zakomunikowanie wagi tych problemów nie jest wystarczające, i odpowiadanie na pytania w taki czy inny sposób.
"Uprawnienia dopasować do poziomu legitymizacji"
Zybertowicz mówił, że szczególnie interesuje go, czy wśród pytań będą takie, które wskazywałyby na "uspójnienie naszego systemu władzy".
- Prezydent ma największy poziom legitymizacji w systemie i niski poziom uprawnień. (...) Z badań wynika, że obywatele chcą wybierać prezydenta w wyborach powszechnych. Skoro tak, to może dobrze byłoby uprawnienia prezydenta dopasować do jego wysokiego poziomu legitymizacji - zasugerował profesor Zybertowicz.
Jego zdaniem "są cztery resorty, które można określić jako związane z zadaniami prezydenta wyznaczonymi przez konstytucję: MSWiA, MON, MSZ i minister koordynator do spraw służb". - Obywatele mogliby odpowiedzieć na pytanie, czy prezydent powinien mieć prawo współdecydowania o obsadzeniu tych stanowisk. To znaczy, że premier może obsadzić te stanowiska tylko po uzyskaniu wcześniejszej akceptacji prezydenta. Wtedy prezydent zyskałby instrument troski o bezpieczeństwo państwa w wymiarze krajowym - tłumaczył Zybertowicz.
Podkreślił jednocześnie, że jest to jego własna koncepcja. - O ile znam myślenie innych doradców, w grę wchodzi wersja skromniejsza - dwóch ministrów: MON i MSZ - dodał.
"Prezydent zaakceptuje każdy werdykt wyborców"
W poniedziałek zaprezentowano wyniki Ankiety Konstytucyjnej 2017. To dokument z kilkunastoma pytaniami dotyczącymi zmian w konstytucji, na które odpowiadali zaproszeni przez PiS eksperci.
Konstytucjonalistka profesor Anna Łabno przedstawiając wyniki ankiety powiedziała, iż większość ankietowanych wskazała, "że podstawowym celem powinno być stworzenie jednego, silnego ośrodka władzy". - Mam tu przede wszystkim na myśli władzę wykonawczą - ośrodka, który nie byłby skonfrontowany z innym - prezydenckim - wyjaśniła.
W ocenie gościa "Faktów po Faktach" wyniki ankiety "wcale nie są jednoznaczne". Jego zdaniem "sam fakt, że PiS zrobiło taką ankietę", pokazuje "wagę inicjatywy prezydenckiej w sprawie referendum konsultacyjnego".
Według Zybertowicza Andrzej Duda "preferowałby wzmocnienie trybu prezydenckiego" w konstytucji, ale, jak dodał profesor, "prezydent zaakceptuje każdy werdykt wyborców". - Jeśli wyborcy jednoznacznie powiedzą, że chcieliby, żeby prezydent był ograniczony do tych funkcji, które teraz posiada, i wybierany przez Zgromadzenie Narodowe, to prezydent Andrzej Duda akceptuje taki werdykt wyborczy, bo to jego zdaniem służyłoby usprawnieniu systemu - podkreślił.
Autor: ads//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24