U pana prezydenta na biurku od kwietnia albo maja ubiegłego roku leżą konkretne wnioski do rozstrzygnięcia - powiedział w "Faktach po Faktach" Tomasz Rzymkowski, poseł Kukiz'15 i członek Krajowej Rady Sądownictwa, komentując mijający termin zgłaszania kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego. - Prezydent nie jest znany z podejmowania negatywnych decyzji - komentował z kolei poseł PO Bartosz Arłukowicz.
W poniedziałek upływa termin zgłaszania kandydatur na sędziów Sądu Najwyższego. Biuro KRS poinformowało, że do poniedziałku po południu wpłynęło 148 kandydatur na sędziów Sądu Najwyższego. Najwięcej - 65 kandydatur - wpłynęło na wakaty w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Goście "Faktów po Faktach" byli pytani, czy 148 kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego to dużo.
"Liczba konkursów drastycznie zmalała"
- To jest średnio mało - stwierdził Tomasz Rzymkowski z Kukiz’15, członek Krajowej Rady Sądownictwa. - Pamiętam konkursy na sędziów wojewódzkich sądów administracyjnych czy Sądu Najwyższego sprzed roku. Pamiętajmy, że od 1,5 roku ta liczba konkursów ogłaszanych przez ministra sprawiedliwości, bo to jest organ, który ogłasza konkursy na wolne stanowiska sędziowskie, drastycznie zmalała - podkreślił.
- Także przez minione pół roku tych konkursów rozstrzyganych przez KRS było bardzo mało - dodał Rzymkowski. - Do tego warto dodać, że KRS jeszcze w tamtym roku wolne stanowiska sędziowskie, gdzie konkursy były ogłoszone przez ministra sprawiedliwości, rozstrzygnął i bodajże u pana prezydenta na biurku od kwietnia albo maja ubiegłego roku leżą konkretne wnioski do rozstrzygnięcia.
"Prezydent musi podjąć decyzję negatywną"
Pytany, czy w takim razie prezydent czeka na "tych prawidłowych” kandydatów, odparł: - Nie, to są rozstrzygnięte konkursy i obsadzone etaty.
Dopytywany, czy prezydent nie musi ich zaakceptować, Rzymkowski odparł, że "to prawda”, ale "jeśli prezydent chce te etaty uwolnić, to musi podjąć decyzję negatywną".
- Prezydent nie jest znany z podejmowania negatywnych decyzji - odparł Bartosz Arłukowicz, poseł Platformy Obywatelskiej. - Raczej od uciekania od decyzji jakichkolwiek. Ale wracając do rzeczy i pytania, czy to dużo, czy mało [kandydatów zgłoszonych do KRS - przyp. red.], ja myślę, że dużo mniej ważna jest liczba ludzi, którzy się zgłosili - podkreślił.
"Mocno obniżone" kryteria
- Ważne jest, kto się zgłasza do tego konkursu. Kryteria są, nazwijmy to delikatnie, mocno obniżone, wręcz wskazujące na to, że do Sądu Najwyższego mogą dostać się ludzie, którzy są dzisiaj de facto bezpośrednimi podwładnymi Ziobry - argumentował Arłukowicz.
Arłukowicz: to wszystko jest tak absurdalne
KRS nie ujawnia nazwisk kandydatów zgłaszanych w konkursie na sędziów Sądu Najwyższego. Tak w głosowaniu zdecydowało prezydium Rady. Rzecznik prasowy Krajowej Rady Sądownictwa, sędzia Maciej Mitera, powiedział w rozmowie z TVN24, że decyzja jest również związana z przepisami RODO. - Na pewno opinia publiczna i państwo poznacie [nazwiska - przyp. red.] w trakcie transmisji online [z posiedzenia Rady - red.] - dodał.
- To wszystko jest tak absurdalne - stwierdził Arłukowicz. - Ukrywanie nazwisk ludzi, którzy kandydują do sądu, aspirują do bycia sędziami Sądu Najwyższego i zasłaniając się gdzieś przy okazji - taką usłyszałem informację - przepisami RODO, to pójdźmy krok dalej: ogłośmy wybory prezydenckie w państwie i utajnijmy nazwiska kandydatów, bo RODO.
- To są ludzie, którzy są od dawna wybrani i tam wiadomo, kto do tego Sądu Najwyższego został wskazany. W mojej ocenie tak jest. Ta lista jest dawno znana i leży na biurkach określonych polityków i cały ten teatr robi się po to, żeby to wszystko gdzieś rozmywać w takiej mgle. To jest typowe pisowskie zachowanie - dodał poseł PO. - Ja powiem w ten sposób - odparł Rzymkowski. - W ubiegłym roku podczas rozmów z panem prezydentem, jak każdy z klubów parlamentarnych - także Platforma uczestniczyła w tych rozmowach z prezydentem na temat konsultacji o ustawie o KRS czy Sądzie Najwyższym - my wówczas zgłaszaliśmy taki postulat, on się niestety nie znalazł w pełni w ustawie zaproponowanej przez prezydenta: aby na stronie internetowej prezydenta, w Biuletynie Informacji Publicznej, publikować nazwiska osób, które startują w poszczególnych konkursach na wolne stanowiska sędziowskie. Tak, aby społeczeństwo, wiedząc o pewnych nieprawidłowościach w przebiegu kariery zawodowej czy też pewnych nieprawidłowościach związanych z danym kandydatem, poinformowało o tym KRS. By ta jawność życia publicznego odzwierciedlała przepisy konstytucji.
- Ja się w pełni zgadzam z tym, co powiedział pan poseł [Arłukowicz - red.]. Powoływanie się na RODO w przypadku obsady jednego z najważniejszych stanowisk w państwie, jakim jest funkcja sędziego Sądu Najwyższego, jest jakimś absurdem - podkreślił Rzymkowski.
Autor: jog//now//kwoj
Źródło zdjęcia głównego: tvn24