Sejm nie jest uprawniony do stanowienia, kto z sędziów ma reprezentować środowisko sędziowskie - wskazywał w "Faktach po Faktach" konstytucjonalista profesor Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego i były Rzecznik Praw Obywatelskich. - To jest jakieś całkowite nieporozumienie - ocenił.
Zgodnie z artykułem 187 konstytucji Krajowa Rada Sądownictwa składa się z: Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, Ministra Sprawiedliwości, Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego i osoby powołanej przez Prezydenta Rzeczypospolitej; 15 członków wybranych spośród sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych; 4 członków wybranych przez Sejm spośród posłów oraz 2 członków wybranych przez Senat spośród senatorów.
"Sytuacja jest bardzo poważna"
Zgodnie z nowelizacją ustawy o KRS, która weszła w życie w połowie stycznia, wprowadzony został wybór 15 członków KRS - sędziów na wspólną czteroletnią kadencję przez Sejm. Dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie.
- Sytuacja jest bardzo poważna, dlatego że Sejm całkowicie zlekceważył ustalenia zawarte w Konstytucji - ocenił w "Faktach po Faktach" profesor Andrzej Zoll. - Teraz zupełnie bez żadnej podstawy konstytucyjnej uchwala się ustawę, która narusza ustalenia zawarte w Konstytucji - podkreślił.
Zdaniem byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego "konstytucja zakłada, że to sędziowie mają zdecydować, którzy z ich koleżanek i kolegów będą ich reprezentowali w Krajowej Radzie Sądowniczej".
Wyjaśnił, że w proteście wobec reformy chodzi o to, żeby "władza ustawodawcza i władza wykonawcza nie miała przewagi nad władzą sądowniczą" w Krajowej Radzie Sądownictwa, a - jak podkreślił - teraz się to zmieniło.
"To jest reprezentacja woli Sejmu"
Profesor Zoll zauważył także, że po nowelizacji w nowej KRS nie są reprezentowane wszystkie sądy - nie ma na przykład przedstawiciela Sądu Najwyższego ani sądów wojskowych. - To nie jest reprezentacja sądownictwa skonstruowana przez obowiązującą do dzisiaj Konstytucję. To jest reprezentacja woli Sejmu, a to nie ten organ miał właśnie wskazać, kto ma reprezentować sędziów - podkreślał konstytucjonalista.
Stwierdził, że fakt, iż do KRS na 15 miejsc kandydowało 18 sędziów, jest "klęską władzy wykonawczej". Podkreślił, że do momentu nowelizacji ustawy zasiadanie w KRS stanowiło "bardzo wysoki prestiż". - Ten brak chęci kandydowania świadczy o tym, że tak skonstruowana Krajowa Rada nie cieszy się prestiżem - powiedział.
Jak dodał, nie zna sędziów, którzy zasiadają w nowej Krajowej Rady Sądownictwa. - Bardzo mało prawników zna te osoby - podkreślił gość "Faktów po Faktach".
"Trybunał nie jest do naprawiania ustaw"
Profesor Zoll był także pytany o ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej, którą podpisał prezydent Andrzej Duda i w trybie kontroli następczej skierował do Trybunału Konstytucyjnego.
- Trybunał nie jest do naprawiania ustaw - zastrzegł. - Trybunał jest do stwierdzania, czy ustawa jest konstytucyjna, czy nie jest. To nie jest organ, który ma naprawiać, to nie jest trzecia izba parlamentu.
Dodał, że "ma bardzo poważne zastrzeżenia co do składu dzisiejszego Trybunału. - Zasiadają tam osoby, które nie mają kompetencji, które są wymagane przez konstytucję - powiedział. Stwierdził także, że "mocno wątpliwe" są kompetencje "osoby, która jest traktowana za prezesa Trybunału".
Ustawa o IPN
Nowelizacja ustawy o IPN weszła w życie 1 marca. Zakłada ona między innymi, że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".
Nowela wywołała krytykę między innymi ze strony Izraela i USA.
Prezydent Andrzej Duda podpisał 6 lutego, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Chce, by Trybunał zbadał, czy przepisy ustawy nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa oraz przeanalizował kwestię tak zwanej określoności przepisów prawa.
Autor: pk//now / Źródło: tvn24