Zaufanie jest zawsze odpowiedzią na niepewność, na ryzyko. Ryzyko w stosunku do władzy polega na tym, że wybierając władzę, ryzykujemy, że ona nie spełni naszych oczekiwań. To jest pewna gra, pewien zakład - powiedział w "Faktach po Faktach" profesor Piotr Sztompka, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jak dodał, pandemia była czasem, kiedy kluczowe czynniki zaufania do władzy były bardzo często podważane.
Profesor Piotr Sztompka, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego powiedział w "Faktach po Faktach", że w kwestii zaufania społecznego Polska nie należy do czołówki, "nawet europejskiej". - Jeżeli porównać miary zaufania do rządu, do władzy, a może, co bardziej istotne, zaufania do innych obywateli, tego wzajemnego zaufania w społeczeństwie, zarówno miary pierwszego jak i drugiego nie wyglądają dobrze - stwierdził.
Wskazał, że "zaledwie 27 procent naszego społeczeństwa odpowiada: mogę zaufać spokojnie innym, sąsiadom, znajomym, bliskim, a jeszcze mniej odpowiada: mogę zaufać władzy".- To są liczby tak kontrastujące z krajami skandynawskimi, gdzie te procenty wynoszą ponad 60, także z Holandią, czy innymi spokojnymi, zamożnymi i szczęśliwymi krajami - powiedział profesor.
"W okresie pandemii spotkaliśmy się z zupełnie innymi wymiarami ryzyka"
Zaznaczył, że takie wydarzenia jak pandemia COVID-19, czy wojna tocząca się w Ukrainie mają duży wpływ na taki stan rzeczy.
Zwrócił uwagę, że "w okresie pandemii spotkaliśmy się z zupełnie innymi wymiarami ryzyka". - Zaufanie jest zawsze odpowiedzią na niepewność, na ryzyko, na przykład kontaktu z innymi, ryzyko podjętej transakcji, ryzyko związku małżeńskiego, ryzyko rozmaitego rodzaju wynikające z relacji, jakie nawiązujemy z innymi ludźmi. To ryzyko w stosunku do władzy polega na tym, że wybierając władzę, ryzykujemy, że ona spełni lub nie nasze, wyborców, oczekiwania. To jest pewna gra, pewien zakład na temat innych ludzi, że to będą działania dla nas korzystne - wyjaśnił prof. Sztompka.
Jak sprecyzował, "w przypadku współobywateli liczymy na to, że "będą kierować się na przykład odpowiedzialnością i solidarnością, w stosunku do władzy to jest oczekiwanie "4k": kompetencji, koherencji, konsekwencji i kontynuacji". - Niestety okres pandemii był okresem, kiedy te cztery niezbędne czynniki zaufania do władzy były bardzo często podważane - zauważył socjolog.
Jak mówił, "jeżeli państwo nie przejawia zaufania do obywateli i ich wiedzy, to zaufanie jest zawsze wzajemne, obywatele również nie mogą darzyć władzy zaufaniem". - A krytetrium merytoryczne wiedzy, zastąpione przez kryterium lojalności, to jest prosty kierunek do załamania zaufania społecznego do końca. To doprowadza do tego, że nasze społeczeństwo jest wyjątkowo metaforycznie znerwicowane, że do innych odnosimy się z wielką niepewnością - ocenił.
"Zaufanie opiera się na oczekiwaniu, że inny będzie mówił nam prawdę"
Mówiąc o roli kłamstwa w życiu publicznym, prof. Sztompka uznał, że "jest to jedna z głównych przyczyn załamania zaufania".
- Bo zaufanie opiera się na oczekiwaniu, że inny będzie mówił nam prawdę. Tego oczekujemy od znajomych, przyjaciół i od polityków. W momencie jak orientujemy się, że kłamali, oszukiwali, to zaufanie jest raz na zawsze podważone. To jest ogromny dysonans moralny między oczekiwaniami wobec polityków, grupy większego społecznego zaufania. Jeżeli oni naruszają te moralne podstawy odpowiedzialności za słowo, to powoduje to daleko większy wstrząs, niż gdyby robił to jakiś zwykły człowiek gdzieś na ulicy - stwierdził socjolog.
Jak dodał, "tak samo jest z pedofilią w Kościele". - To nas tak niezwykle bulwersuje, bo duchowni są stanem wyższego społecznego zaufania - podkreślił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24