"Jeżeli to jest największy problem marszałka, kto zapłaci za obiady, to my zapłacimy"

Barbara Nowacka i Michał Kamiński w "Faktach po Faktach"
"Jeżeli to jest największy problem marszałka kto zapłaci za obiady, to my zapłacimy"
Źródło: tvn24

Ja bardzo chętnie oddam swoją pensję poselską na te obiady - zadeklarował Michał Kamiński, poseł PSL-UED, odnosząc się do przytaczanych w niedzielnych "Faktach po Faktach" słów marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego o kosztach, jakie generuje protest niepełnosprawnych i ich bliskich. Barbara Nowacka z Inicjatywy Polskiej, komentując działania władz sejmowych wobec protestujących, powiedziała, że "to przechodzi wszelkie standardy nie tyle parlamentaryzmu, ale funkcjonowania w społeczeństwie".

Od 33 dni w Sejmie trwa protest osób niepełnosprawnych i ich opiekunów. Domagają się realizacji dwóch postulatów - zrównanie renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy (ustawę podnoszącą wysokość renty socjalnej uchwalono) oraz wprowadzenie 500-złotowego dodatku miesięcznie dla dorosłych osób niepełnosprawnych niezdolnych do podjęcia stałej pracy.

"Ktoś musi za to zapłacić"

Goście "Faktów po Faktach" zostali zapytani o komentarz do słów marszałków obu izb parlamentu wobec protestujących.

W niedzielę marszałek Sejmu Marek Kuchciński w Koprzywnicy (woj. świętokrzyskie) mówił o kosztach wyżywienia protestujących. - To są także koszty proszę państwa, bo codziennie wyżywienie kosztuje i tak dalej. Bierzemy to na siebie, ale będziemy musieli się zastanowić się, że ktoś musi za to zapłacić - wskazywał Kuchciński.

Z kolei marszałek Senatu mówił o "zagrożeniu epidemiologicznym". - Jest sytuacja, jaka jest. Jest także epidemiologiczna sytuacja, bo są osoby, które przebywają długo w jednym miejscu i jest zagrożenie epidemiologiczne - podkreślał Stanisław Karczewski w sobotę.

"To nie jest żaden problem"

- Są tak obrzydliwi panowie marszałkowie PiS-owscy i pani marszałek [wicemarszałek Sejmu Beata Mazurek - przyp. red.], że to przechodzi już jakiekolwiek standardy nie tyle parlamentaryzmu, ale funkcjonowania w społeczeństwie - oceniła Nowacka w niedzielnych "Faktach po Faktach".

Dodała, że trwający od 18 kwietnia protest w Sejmie jest wyzwaniem dla osób niepełnosprawnych, których "życie jest pełne cierpień i udręk".

Są tak obrzydliwi panowie marszałkowie PiS-owscy

"Są tak obrzydliwi panowie marszałkowie PiS-owscy"

- Sejm odgrodzony jest barierkami - zauważyła Nowacka. - Żywność jest im dostarczana przez ludzi, którzy przychodzą protestować codziennie w wsparciu solidarnościowym. Wspaniałe demonstracje swoją drogą organizowane przez Warszawski Strajk Kobiet, czyli dokładnie feministki, które chcą pomóc - dodała.

Poproszeni o komentarz do słów marszałka Sejmu, Barbara Nowacka i Michał Kamiński zadeklarowali, że są gotowi ponieść koszty wyżywienia dla protestujących. - Jeżeli to jest największy problem marszałka [Kuchcińskiego - przyp. red.], kto zapłaci za obiady, to my zapłacimy - oświadczyli wspólnie goście "Faktów po Faktach".

- Za byle słowo Sejm zabiera pieniądze - skomentował polityk klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego - Unii Europejskiej Demokratów, odnosząc się do kar nakładanych przez marszałka Sejmu na posłów za ich wypowiedzi. - Ja bardzo chętnie oddam swoją pensję poselską na te obiady. To nie jest żaden problem - zadeklarował Kamiński.

Jeżeli to jest największy problem marszałka kto zapłaci za obiady to my zapłacimy

"Jeżeli to jest największy problem marszałka kto zapłaci za obiady, to my zapłacimy"

"Dzieci bogaczy nie potrzebują dostać 300 złotych"

- Wydaje mi się, że ostatnie miesiące wykazują obłudę na bardzo wielu płaszczyznach - tak postawę polityków partii rządzącej wobec protestujących w Sejmie ocenił poseł PSL-UED. Nowacka zwróciła uwagę na ostatnie deklaracje premiera dotyczące wsparcia pieniężnego dla rodzin posyłających dzieci do szkoły. Pytała, dlaczego władze nie mogą zgodzić się na przyznanie dorosłym osobom niepełnosprawnym 500-złotowego dodatku w gotówce.

- Dzieci bogaczy nie potrzebują dostać 300 złotych na wyprawkę szkolną, którą obiecał premier Morawiecki. Dzieci bogaczy nie potrzebują dostać dodatkowych 500 złotych co miesiąc i naprawdę to są pieniądze, które można spokojnie przetransferować dla tych najuboższych - wskazywała Nowacka.

Działaczka lewicowej Inicjatywy Polskiej wskazała, że "jeżeli Prawo i Sprawiedliwość chce realnie cokolwiek zrobić, to musi usiąść do sensownych rozmów i spróbować zrealizować oczekiwania nie tylko osób niepełnosprawnych, [ale i - red.] większości społeczeństwa".

Osobom niepełnosprawnym 500 złotych nie mogą dać

"Osobom niepełnosprawnym 500 złotych nie mogą dać"

ZOBACZ CAŁY PROGRAM "FAKTY PO FAKTACH"

Autor: PTD//now / Źródło: tvn24

Czytaj także: