Jest to stworzenie mechanizmu prewencyjno-represyjnego wobec sędziów - tak w "Faktach po Faktach" profesor Ewa Łętowska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i była rzecznik praw obywatelskich, oceniła wydanie przez Prokuraturę Krajową polecenia, aby prokuratorzy "reagowali na wszelkie przypadki kwestionowania statusu sędziów" przez innych sędziów. Stwierdziła, że występuje w tej sprawie kolizja z "wymaganiami stworzonymi przez Unię Europejską".
Złożony w zeszłym tygodniu przez posłów z klubu PiS projekt nowelizacji ustaw o ustroju sądów powszechnych, o Sądzie Najwyższym i innych ustaw przewiduje między innymi "możliwość złożenia z urzędu takich sędziów, którzy domniemywaliby sobie możliwość podważania Krajowej Rady Sądownictwa". Projekt zakazuje też samorządom sędziowskim "podejmowania uchwał wyrażających wrogość wobec innych władz".
W poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik poinformowała, że "Prokurator Krajowy polecił prokuratorom, aby reagowali na wszelkie przypadki kwestionowania statusu sędziów Sądu Najwyższego i sądów powszechnych".
"Akcja uprzedzająca"
Profesor Ewa Łętowska zwróciła uwagę w "Faktach po Faktach", że złożony przez posłów PiS projekt wprowadza w artykule 107 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych dodatkowe przesłanki odpowiedzialności dyscyplinarnej. Oceniła, że decyzja Prokuratury Krajowej jest "akcją uprzedzającą, wyszukiwawczą ewentualnych takich zachowań, które by podpadały pod trzy nowe delikty", zawarte w tym projekcie.
Jedną z proponowanych nowych przesłanek odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów ma być "oczywista i rażąca obraza przepisów prawa, w tym odmowa stosowania przepisu ustawy, jeżeli jego niezgodności z Konstytucją lub umową międzynarodową ratyfikowaną za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie nie stwierdził Trybunał Konstytucyjny".
Prof. Łętowska podkreśliła, że "przez wiele lat profesura i inne osoby płuca sobie wypluwały, żeby przekonać sędziów i sądy" do korzystania przy orzekaniu z możliwości "bezpośredniego stosowania konstytucji". - W tej chwili się tego zakazuje, i to pod groźbą odpowiedzialności dyscyplinarnej, do tego momentu, póki o sprzeczności danej ustawy, którą miałby zastosować sędzia, z konstytucją lub umową międzynarodową nie zadecyduje Trybunał Konstytucyjny - zauważyła była rzecznik praw obywatelskich.
Zgodnie z projektem sędzia może odpowiedzieć dyscyplinarnie także za "działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości". - Konia z rzędem, co to jest - stwierdziła prof. Łętowska.
"Stworzenie mechanizmu prewencyjno-represyjnego"
Zwróciła również uwagę na kolejną przesłankę, czyli "działania kwestionujące istnienie stosunku służbowego sędziego lub skuteczność jego powołania". Zauważyła, że czasami wyłącza się sędziego ze składu orzekającego ze względu na konflikt interesów. Dodała, że jeżeli sąd ma wątpliwości, zadaje pytanie Sądowi Najwyższemu. - Przecież formalnie rzecz biorąc, to podpada pod ten delikt - oceniła sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku.
- Problem polega na tym, co się teraz dzieje. Jest z jednej strony akcja prokuratorów: "szukajcie tego rodzaju wypadków". A dalej mamy do czynienia z sytuacją, w której ten sam projekt ustawy znacząco rozszerza kompetencje rzeczników dyscyplinarnych w tym znaczeniu, że (...) zawsze rzecznik dyscyplinarny może taką sprawę wyciągnąć i badać - mówiła Łętowska.
- Jest to stworzenie mechanizmu prewencyjno-represyjnego, zmierzającego do tego: sędziowie siedźcie spokojnie i nie za dużo pytajcie. A zwłaszcza nie pytajcie, czy aby wasi koledzy lub inni sędziowie zostali we właściwy sposób powołani i czy ich status nie ulega wątpliwości - powiedziała. Prof. Łętowska uznała, że "jest kolizja pomiędzy wymaganiami stworzonymi przez Unię Europejską - prawo unijne, i tym, co powstaje na tle cytowanego przepisu i polecenia" Prokuratora Krajowego.
"Wielki krok w kierunku polexitu"
Oceniła, że dokonuje się w tej chwili polexit. - Polexit może się dokonywać w sposób oficjalny, tak jak się dokonał brexit, ale może się dokonać krok po kroku, małymi krokami, kiedy się wycofujemy ze standardów, kiedy głośno głosimy, że nie będziemy wykonywali artykułu 4 ustęp 3 Traktatu o Unii Europejskiej zgodnie z zasadą lojalności - mówiła. Jej zdaniem "ten projekt ustawy jest jednym wielkim krokiem w kierunku polexitu, jeśli chodzi o "bardzo ważną zasadę wynikającą z kolei z artykułu 2 Traktatu", czyli praworządność.
Autor: js//rzw//kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24