- Dzisiaj wybory samorządowe to jest walka o to, ile niezależności, ile samodzielności będziemy mieli w swoich własnych małych ojczyznach - powiedziała w "Faktach po Faktach" była premier Ewa Kopacz. Jej zdaniem, nagrania z udziałem premiera Morawieckiego "uświadomiły tym, którzy 21 października pójdą na wybory, że znakiem rozpoznawczym tej władzy są dwie cechy: kłamstwo i brak szacunku dla obywateli".
- Te wybory (samorządowe - red.) są wyjątkowo ważne - podkreślała w "Faktach po Faktach" w TVN24 była premier Ewa Kopacz. - Te wybory zdecydują, ile tak naprawdę władztwa ci, którzy dzisiaj rządzą, będą mieli nad obywatelami, nad naszym życiem prywatnym, nad naszym umysłem - dodała.
Pierwsza tura wyborów samorządowych odbędzie się w najbliższą niedzielę - 21 października.
Kopacz stwierdziła, że PiS bardzo boi się tych wyborów. - Oni dzisiaj twierdząc, że wygrają w tych wyborach, zaklinają rzeczywistość - powiedziała.
- Dzisiaj wybory samorządowe to jest walka o to, ile niezależności, ile samodzielności będziemy mieli w swoich własnych małych ojczyznach - oceniła.
Jak dodała, stawka jest bardzo wysoka. - Ta stawka będzie rozgrywana do ostatniej minuty przed 21.00, 21 października - mówiła.
"Taśmy prawdy o Morawieckim"
Była premier odniosła się także do taśm z udziałem premiera Morawieckiego. - Ja jestem przekonana, że te taśmy są taśmami prawdy o Morawieckim. To nie są taśmy prawdy Platformy Obywatelskiej - oceniła.
- Te taśmy uświadomiły tym, którzy 21 października pójdą na wybory, że znakiem rozpoznawczym tej władzy są dwie cechy: kłamstwo i niestety brak szacunku dla obywateli - mówiła.
Zwróciła się do widzów: - Ja was błagam, idźcie jak najliczniej do tych wyborów.
Portal Onet opublikował taśmę, na której znalazł się zapis rozmowy Mateusza Morawieckiego w 2013 roku z prezesem PKO BP Zbigniewem Jagiełłą, prezesem PGE Krzysztofem Kilianem i jego zastępczynią Bogusławą Matuszewską.
Nagranie, które pochodzi z akt afery taśmowej, trwa około 3,5 godziny. Dziennikarze Onetu skupili się na kilku fragmentach rozmów. Portal tvn24.pl opisał dwa nieznane wcześniej wątki. Z nagrania wynika, że Mateusz Morawiecki jako prezes banku BZ WBK miał oferować kilkadziesiąt tysięcy złotych "cichego" wsparcia dla Aleksandra Grada, byłego ministra skarbu z koalicyjnego rządu PO-PSL. Morawiecki miał również interweniować w sprawie pracy dla syna Ryszarda Czarneckiego, europosła z Prawa i Sprawiedliwości.
W ubiegłym tygodniu dziennikarze Onetu opublikowali fragment rozmowy, z którego wynika, że Morawiecki wiedział, że został nagrany.
W poniedziałek pojawił się kolejny fragment, z którego wynika, że Mateusz Morawiecki jako prezes BZ WBK uznawał za nieopłacalne sponsorowanie polskiego kierowcy Roberta Kubicy.
"Będę bronić Okęcia jak niepodległości"
Ewa Kopacz w "Faktach po Faktach" została także zapytana o lotnisko w Radomiu. Przypomniała, że to poprzedni prezydent Radomia z PiS Andrzej Kosztowniak był tym, który zdecydował się na budowę tego lotniska
W sobotę rano została podpisana umowa w sprawie sprzedaży radomskiego lotniska Przedsiębiorstwu Państwowemu Porty Lotnicze za kwotę 12,7 miliona złotych.
PPL liczy, że z Warszawy do Radomia przeniosą się tanie linie i czartery. Tylko na początek spółka Skarbu Państwa chce wpompować w radomskie lotnisko ponad 400 mln zł. W ramach inwestycji powstanie między innymi nowy terminal i dłuższy pas. Zgodnie z harmonogramem radomski port ma odciążyć pękające w szwach Lotnisko Chopina już za dwa lata.
Kopacz podkreślała w "Faktach po Faktach", że jest to jednak "inwestycja bez pomysłu". - Bo trudno, żeby to lotnisko funkcjonowało, kiedy nie ma tam pasażerów, kiedy nie ma tam lotów - mówiła.
Stwierdziła, że "będzie bronić Okęcia jak niepodległości". - Uważam, że to jest nasza chluba, że właśnie w centrum miasta jest to lotnisko. Wielu zagranicznych gości, którzy odwiedzają nasze Okęcie twierdzą, że to jest wielki plus, że to jest w centrum miasta - mówiła.
Autor: kb//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24