Były szef CBA Ernest Bejda poinformował, że Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił wniosku komisji śledczej do spraw Pegasusa o ukaranie go karą grzywny oraz przymusowe doprowadzenie przez policję na wtorkowe przesłuchanie.
"Sąd w uzasadnieniu swojej decyzji stwierdził, że powodem odmowy uwzględnienia żądania komisji było niewłaściwe wskazanie terminu przesłuchania świadka. Komisja wezwała mnie na datę 13 stycznia, tyle że 2024 r. W tym stanie rzeczy Sąd uznał, że jako świadek nie ponoszę winy za niestawiennictwo na posiedzenie komisji - napisał Bejda, dołączając skan decyzji sądu.
Zaznaczył, że sąd zwrócił w piśmie uwagę, że "komisja, domagając się od Sądu ukarania mnie grzywną i przymusowym doprowadzeniem, nie dołączyła do swojego wniosku o ukaranie – dokumentu wezwania świadka do stawiennictwa na termin przesłuchania - podpisanego przez przewodniczącą komisji Magdalenę Srokę".
"To ja, w trakcie postępowania, poinformowałem Sąd o fakcie nieprawidłowego wezwania na przesłuchanie. Komisja, zamiast naprawić swój błąd i dokonać ponownego wezwania świadka na poprawnie wskazany termin, w sposób świadomy zataiła przed Sądem fakt nieprawidłowego wezwania świadka, domagając się jednocześnie od Sądu, między innymi - zastosowania wobec mnie środka o charakterze represyjnym, gdyż takim jest w istocie przymusowe doprowadzenie, wiążące się z pozbawieniem człowieka wolności" - czytamy we wpisie Bejdy. Jak ocenił, "jest to kolejne świadectwo 'bezstronności, rzetelności i profesjonalizmu Komisji'".
Bejda trzykrotnie nie stawił się na przesłuchanie
Komisja śledcza 13 stycznia zdecydowała o zwróceniu się do sądu o ukaranie byłego szefa CBA grzywną w wysokości 3 tysięcy złotych za to, że trzykrotnie nie stawił się na przesłuchanie. Komisja postanowiła też zwrócić się do sądu o przymusowe doprowadzenie go na przesłuchanie, które miało się odbyć we wtorek o godzinie 12.
Szefowa komisji Magdalena Sroka (PSL-TD) mówiła wówczas, że Bejda już przy pierwszym wezwaniu przesłał komisji pismo, w którym swoją nieobecność uzasadnił orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego z września ubiegłego roku, że zakres działania komisji śledczej do spraw Pegasusa jest niezgodny z konstytucją. Sroka zwracała wtedy uwagę, że to orzeczenie TK zostało wydane "przy udziale sędziego-dublera" i nie zostało opublikowane "dlatego też w obiegu prawnym nie funkcjonuje".
CZYTAJ TAKŻE: Wąsik nie przyszedł na komisję. Będzie wniosek o karę
Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.
Autorka/Autor: js/kg
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Jacek Turczyk/PAP