Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie wznowiła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez byłego zastępcę prokuratora generalnego Jerzego Engelkinga, który podczas konferencji prasowej ujawnił tajne materiały ze śledztwa CBA. W lipcu sprawę umorzono, jednak od tej decyzji odwołał się były szef MSWiA Janusz Kaczmarek. Prokuratura przychyliła się do jego wniosku pozytywnie.
W lipcu tego roku Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie umorzyła śledztwo z powodu braku "ustawowych znamion czynu zabronionego". Od tej decyzji odwołał się Kaczmarek. Prokuratura przychyliła się teraz do jego wniosku. Zanim sprawą zajęła się rzeszowska prokuratura, śledztwo toczyło się również w Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga, która jednak poprosiła o przekazanie sprawy poza stolicę. W maju tego roku sprawa trafiła do Prokuratury Krajowej w Rzeszowie, która znów zajmie się nią na nowo.
- Śledztwo zostaje podjęte. Sprawa jest w toku – potwierdził w poniedziałek prokurator i zarazem naczelnik wydziału do spraw przestępczości gospodarczej Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie Bogusław Olewiński.
Słynna konferencja
Podczas konferencji prasowej w sierpniu ubiegłego roku Engelking ujawnił materiały ze śledztwa CBA dotyczące przecieku w resorcie rolnictwa. Na taśmach z akcji CBA były zapisy z podsłuchanych rozmów Kaczmarka, byłego szefa policji Konrada Kornatowskiego oraz ówczesnego szefa PZU Jaromira Netzla. Zaprezentował też zapisy wideo z pobytu Kaczmarka w hotelu Mariott, oraz ujawnił dane żony Kaczmarka.
- Śledztwo wykazało, że zgodę na rozpowszechnienie wiadomości z postępowania przygotowawczego, w formie ustnej, wydała ówczesna prokurator okręgowa w Warszawie Elżbieta Janicka. Przepisy procedury karnej, jak też innych aktów prawnych regulujących funkcjonowanie prokuratury nie przewidują szczególnej formy takiej zgody, stąd też uznano, że zgoda ustna była wystarczająca - mówił wówczas rzecznik prokuratury Mariusz Kowal. Dodał, że zgoda została wydana przed konferencją prasową.
Zwykła pomyłka z datą
Wokół rzekomej zgody Janickiej wywiązało się spore zamieszanie. Prokurator podała, że zgodę wydano dnia 31 sierpnia. Jednak w zapisie potwierdzająca zgodę, który był sporządzony odręcznie na obwolucie akt, widniała data 30 października 2007. Prokuratura rozpatrzyła również tę kwestię. Janicka nie poświadczyła nieprawdy - orzekła prokuratura w Rzeszowie. To zwykła pomyłka.
- Błędny zapis dotyczył daty jego sporządzenia, a nie daty wyrażenia zgody, która w formie ustnej została wyrażona przed konferencją prasową - ustalili prokuratorzy.
Szef ABW nie przekroczył uprawnień
Śledztwo obejmowało również wątek przekroczenia uprawnień przez ówczesnego szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Bogdana Święczkowskiego w sierpniu 2007 r. Miał on złamać przepisy ustawy, ujawniając osobie nieupoważnionej, czyli Engelkingowi materiałów niejawnych, uzyskanych w trakcie kontroli operacyjnej i zawierających informacje stanowiące tajemnicę państwową. Jednak prokuratura uznała, że Engelking był osobą upoważnioną do zapoznania się z tymi materiałami.
Kto winny przeciekowi w CBA?
Ta sprawa ma kilka wątków, równocześnie toczy się śledztwo w dotyczące przecieku z akcji CBA. Tutaj Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która prowadzi śledztwo postawiła zarzuty Kaczmarkowi, Kornatowskiemu i Netzelowi, a także biznesmenowi Ryszardowi Krauzemu.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24