Setki firm i podwykonawców koncernu Energa nie dowiedzą się już, kto i za jaką cenę zdobył kontrakt. Zmiana jest efektem wprowadzania "standardów koncernu Orlen" po fuzji obydwu firm. - To nieprzejrzyste rozwiązanie, korupcjogenne - alarmuje ekspert od działań antykorupcyjnych Krzysztof Krak.
Sygnał o tym, że Energa wkrótce zrewolucjonizuje swoje wieloletnie zasady przyznawania zamówień publicznych otrzymaliśmy od zaniepokojonych podwykonawców na Kontakt 24. W skali kraju są ich setki: najczęściej projektują oni nowe linie energetyczne lub je budują.
Koniec jasnych zasad
Według naszych rozmówców - proszących o zachowanie anonimowości - dotychczasowe zasady były przejrzyste dla wszystkich zainteresowanych.
Koncern na swoich stronach ogłaszał zamówienie, a później jego wynik. W taki sposób, że pojawiała się informacja, która firma zdobyła zamówienie i jaką ceną wygrała. Tak nawzajem siebie kontrolowaliśmy, był to element zdrowej konkurencji
O tym, jak wiele jest tych "przetargów", można się przekonać, wchodząc na strony biuletynu zamówień publicznych Energii. Tylko w miniony wtorek oddział w Toruniu wyłonił dwadzieścia firm, które zrealizują zadania o wartości od tysiąca do ponad 40 tysięcy złotych. Dzień później oddział w Olsztynie wyłonił jedenastu wykonawców, podobnie jak i gdański.
Na początku marca pracownicy spółki poinformowali kontrahentów, że wkrótce te zasady się zmienią. W taki sposób, że tylko wygrana firma będzie wiedziała, że to ona otrzymała zamówienie. Nikt inny także nie dowie się, jaką ceną wygrała.
Nowe interpretacje
Pytania o przyczyny zmian wysłaliśmy do biura prasowego koncernu energetycznego.
"Energa-Operator zaprzecza, jakoby miała zmienić zasady postępowań zakupowych w taki sposób, który naruszałby obowiązki informacyjne Spółki względem podmiotów biorących udział w postępowaniach" - taką deklarację otrzymaliśmy od Grzegorza Barana, koordynatora do spraw kontaktów z mediami.
Poprosiliśmy o skomentowanie tej odpowiedzi przez właściciela firmy budowlanej, która od lat współpracuje z Energą, budując przyłącza do sieci energetycznych.
- Z kolegami domyślaliśmy się, że prawnicy uznali, że nie mają obowiązku, by publikować informacje o tym, kto i za ile zdobył zamówienie. Ale w Enerdze zawsze tak było i ceniliśmy to, bo to pomagało w zdrowym konkurowaniu o zamówienia - mówi.
Efekt fuzji
Jak udało nam się potwierdzić, zmiany wkrótce wejdą w życie. Najpierw - pilotażowo od 4 maja - w toruńskim oddziale, następnie we wszystkich pozostałych.
Przekonaliśmy się o tym, gdy dziennikarz tvn24.pl wszedł na spotkanie zorganizowane przez dyrekcję oddziału w Toruniu z około 20 podwykonawcami. Zainteresowanie było tak duże, że oddział musiał zorganizować spotkania również w dodatkowych terminach.
Pracownicy firmy wyjaśniali, że od 4 maja ogłoszenia o zamówieniach i następnie o wynikach konkursów nie będą się już pojawiać na stronach biuletynu zamówień publicznych koncernu. Zastąpią je ogłoszenia na platformie zakupowej Connect, która obowiązuje w całej grupie Orlen.
- Zmiana jest efektem fuzji z koncernem Orlen, wprowadzamy orlenowskie standardy zakupowe. Odtąd tylko ta firma, która zdobyła zamówienie, dowie się o tym. Pozostali starający się otrzymają informacje, że nie wygrali. Państwo nie będą już także dostawać informacji, jaką kwotę zaproponowała wygrana firma - tłumaczyły pracownice oddziału wyraźnie zaskoczonym tymi informacjami przedsiębiorcom.
"Korupcjogenne praktyki"
Nasi rozmówcy wprost nazywają nowe zasady "korupcjogennymi". - Już sama informacja z wewnątrz Energi o tym, za jakie kwoty wyłaniani są wygrani, stanie się cennym towarem. Na pewno znajdą się firmy, które będą skłonne płacić za takie informacje pracownikom. Bo dzięki temu choćby ograniczą czas potrzebny na analizowanie cen rynkowych, staną się bardziej konkurencyjni - mówią przedstawiciele współpracujących z Energą firm, prosząc o zachowanie anonimowości.
Podobnie zmiany ocenia ekspert w sprawach compliance i antykorupcyjnych polityk, były funkcjonariusz CBA Krzysztof Krak.
- Rozstrzygnięcia powinny być transparentne. Ograniczanie informacji rodzi podejrzenie, że chodzi o ukrycie czegoś. Zawsze formą przeciwdziałania ryzyku nadużyć i korupcji jest dostęp opinii publicznej do informacji. Utajnienie informacji rodzi także ryzyko, że ktoś jednak otrzyma "pod stołem" informacje, a to będzie już korupcja - ocenia nasz rozmówca.
Procedury antykorupcyjne
Koncern zapytaliśmy, czy posiada politykę antykorupcyjną i czy nowe zasady zakupowe są z nimi zgodne.
- Energa-Operator posiada procedury wewnętrzne dotyczące kwestii związanych z compliance oraz przeciwdziałaniu korupcji, nadużyciom i konfliktowi interesów, a obowiązujące w Spółce zasady prowadzenia postępowań zakupowych są z nimi zgodne. Ponadto w Energa-Operator funkcjonują komórki organizacyjne, w zakresie działania których jest nadzór nad przestrzeganiem w Spółce zarówno wewnętrznych regulacji i procedur, a także przepisów prawa powszechnie obowiązującego - przekazał nam Grzegorz Baran z biura prasowego.
Kierujący Centralnym Biurem Antykorupcyjnym w latach 2009-2015 Paweł Wojtunik komentuje: - Jeśli zasady dotyczące zamówień są przejrzyste, to mniej pracy będą mieć "komórki organizacyjne", bo jest po prostu mniej pokus dla pracowników - mówi.
Prawo nie zabrania
Reforma jest efektem fuzji z Orlenem i wprowadzania "orlenowskich standardów". Dlatego skierowaliśmy serię pytań także do największego polskiego koncernu. Poprosiliśmy o wyjaśnienie przyczyn, dla których firma nie informuje, kto i jaką ceną zdobył kontrakt.
"PKN Orlen, a także spółki z Grupy Orlen nie są objęte Ustawą Prawo Zamówień Publicznych, stąd nie są zobowiązane do publikowania wyników swoich postępowań zakupowych" - brzmi odpowiedź, którą otrzymaliśmy z biura prasowego.
Według tej odpowiedzi, ten sposób działania jest "zgodny z wewnętrznymi regulacjami zakupowymi". - Po zawarciu umowy z wybranym oferentem spółka informuje pozostałych uczestników postępowania o niewybraniu ich oferty. Jest to powszechną praktyką, stosowaną przez podmioty rynkowe, które nie są objęte ustawą Prawo zamówień publicznych. Spółka nie podaje jednak do publicznej wiadomości szczegółów współpracy z kontrahentami, ponieważ mają one charakter poufny - wyjaśnia biuro prasowe.
Jednak wcale nie jest to tak powszechną praktyką, jak wynika z tej odpowiedzi. Jak sprawdziliśmy, przejrzyście o swoich zamówieniach informuje np. notowana na giełdzie spółka PKP Cargo. Podobnie działają i całkowicie prywatne podmioty jak Stoen Operator, który również zamieszcza informacje o tym, jaki podmiot wygrał zamówienie.
- O ile prawo nie wymaga od wszystkich spółek publikowania takich informacji, to zdecydowanie nie zabrania - komentuje Paweł Wojtunik.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: alexgo photography / Shutterstock