Darzyłem Kaczmarka zaufaniem - wiedział praktycznie wszystko o akcji CBA. Nie mogłem uwierzyć w zdradę - mówi "Dziennikowi" minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
W wywiadzie udzielonym "Dziennikowi" Ziobro mówi, że nie może dzielić się wiedzą ze śledztwa. - Po przesłuchaniu mnie w charakterze świadka całkowicie się z niej wyłączyłem. Sprawę nadzoruje prokurator krajowy Dariusz Barski - powiedział. Dodał, że premier "nie mógł nie zareagować", gdy w kręgu podejrzeń pojawił się minister spraw wewnętrznych.
Nikt się tego nie spodziewał, kiedy nagle w kręgu podejrzeń pojawił się Janusz Kaczmarek. Dla wszystkich, którzy się zetknęli z materiałem dowodowym, było dla nich szokiem. Zbigniew Ziobro
Ziobro podkreślił, że Kaczmarek jako prokurator krajowy był informowany od samego początku na bieżąco o akcji CBA. Potem uzyskiwał informacje ogólne na kilku spotkaniach, które miały miejsce z udziałem szefa CBA.
Byłem w szoku
O zdradzie poinformował Ziobrę szef CBA Mariusz Kamiński. Choć wówczas nie wiadomo było, kto był źródłem przecieku, politycy ci postanowili zrobić wszystko, żeby wykryć sprawcę, bez względu na koszty polityczne. Sprawdzanie osób, które mogły przekazać wiedzę nt. akcji CBA Ziobro polecił rozpocząć od siebie. - Nikt się tego nie spodziewał, kiedy nagle w kręgu podejrzeń pojawił się Janusz Kaczmarek. Dla wszystkich, którzy się zetknęli z materiałem dowodowym, było dla nich szokiem - ocenił.
Ziobro zastrzegł, że potrzeba cierpliwości, aby szczegóły śledztwa mogły być ujawnione. - Jestem przekonany, że przed wyborami prokuratorzy podejmą w tej sprawie jakieś decyzje. Choć nie wiem, jakie będą. Sprawy przeciekowe należą do najtrudniejszych śledztw, jakie w ogóle są prowadzone - zauważył.
Odnosząc się do listu Kaczmarka do niego i zarzutów o zemście Ziobry powiedział, że brak spokoju i emocje Janusza Kaczmarka zdają się wskazywać, że sposób myślenia prokuratorów i decyzja premiera były słuszne.
Dodał, że kiedy byli w ministerstwie, ich relacje były "oparte na zaufaniu i dobrych kontaktach". - Były oczywiście rozbieżności. Bardzo rzadko. Na palcach jednej ręki można policzyć sytuacje, kiedy musiałem wykorzystać fakt, że jestem szefem - podkreślił Ziobro. Dodał, że razem z Kaczmarkiem byli "w przygniatającej większości spraw" zgodni.
Źródło: Dziennik