"Pęknięcie czaszki, uszkodzenia mózgu". Zarzut zabójstwa po śmierci niemowlęcia

Niemowlę zmarło we wtorek rano w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku [nagranie z 17.11.17 r.]
Niemowlę zmarło we wtorek rano w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku [nagranie z 17.11.17 r.]
Źródło: tvn24

Prokuratura Okręgowa w Suwałkach postawiła w piątek zarzut zabójstwa dwumiesięcznego chłopca jego ojcu, 25-letniemu mieszkańcowi Ełku. Niemowlę zmarło kilka dni temu w białostockim szpitalu na skutek - jak stwierdzono, licznych obrażeń ciała.

Niemowlę zmarło we wtorek rano w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku, gdzie przywieziono je przed dwoma tygodniami ze szpitala w Ełku.

Najpierw zarzut znęcania się, potem - zabójstwa

Dziecko trafiło do szpitala z rozległymi obrażeniami ciała. Prokuratura Rejonowa w Ełku postawiła wówczas ojcu dziecka zarzut znęcania nad synem i spowodowania u niego obrażeń zagrażających życiu. Sąd na wniosek prokuratora aresztował podejrzanego.

W związku ze śmiercią chłopca śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Suwałkach. Rzecznik prasowy prokuratury Ryszard Tomkiewicz poinformował, że po przeprowadzonej sekcji zwłok prokuratura zdecydowała się postawić 25-latkowi zarzut zabójstwa.

Pęknięcie czaszki, uszkodzenia mózgu

Sekcja wykazała u chłopca także pęknięcie czaszki, uszkodzenie mózgu oraz pękniętą piszczel. Tomkiewicz dodał, że wykryto dodatkowe obrażenia wewnętrzne niemowlęcia, których wcześniej nie zdiagnozowano, między innymi złamanie żeber, które się zrosły. - To świadczy, że ojciec znęcał się nad synem wcześniej i nie był to jednorazowy przypadek - wyjaśniał prokurator.

Podejrzany nie przyznał się do zabójstwa - podkreślił Tomkiewicz. Matka dziecka ma nadal status świadka w sprawie.

Jak informuje prokuratura, mężczyzna był wcześniej karany za przestępstwa przeciwko mieniu, a rodzina nie miała założonej tak zwanej "niebieskiej karty" świadczącej o przemocy w rodzinie, nie była też objęta pomocą społeczną.

Lekarze walczyli o życie chłopca

Ze wstępnych ustaleń wynika, że 25-latek 15 listopada opiekował się synem pod nieobecność w domu 18-letniej matki. To on wezwał pogotowie. Dwumiesięczne niemowlę w ciężkimi stanie, z obrażeniami mogącymi wskazywać na pobicie, trafiło najpierw do szpitala w Ełku. Stamtąd zostało przetransportowane śmigłowcem na oddział intensywnej opieki medycznej w Białymstoku, gdzie lekarze walczyli o życie chłopca.

Ze względu na obrażenia stwierdzone u dziecka personel ełckiego szpitala zawiadomił policję, która jeszcze tego samego dnia zatrzymała ojca niemowlęcia.

Autor: kb//now / Źródło: PAP

Czytaj także: