- Dla premiera, dla prezydenta, dla szefa dyplomacji czerwony dywan to jest rzecz naturalna i powinien się tam poruszać jak modelka na wybiegu - tak w "Kawie na ławę" Robert Biedroń (TR) skomentował niezręczne zachowanie Ewy Kopacz podczas spotkania z Angelą Merkel w Berlinie. Zdaniem Włodzimierza Czarzastego (SLD) polska premier była źle przygotowana do tej wizyty. Kopacz bronił minister w jej rządzie, Andrzej Halicki.
Zdaniem Roberta Biedronia (TR), Ewa Kopacz nie została odpowiednio przygotowana przez szefa protokołu dyplomatycznego i stąd jej wpadka w Berlinie.
Dodał, że nie przekonują go tłumaczenia polskiej szefowej rządu, która mówiła, że "polityka to nie czerwony dywan", a ona wcale się nie pogubiła.
- Dla premiera, dla prezydenta, dla szefa dyplomacji czerwony dywan to jest rzecz naturalna i powinien się tam poruszać jak modelka na wybiegu - powiedział.
Stwierdził też, że dzisiaj "zamiast rozmawiać o merytoryce, to cały świat się z nas śmieje i dyskutuje o czerwonym dywanie".
- Ciekaw jestem czy zostaną wyciągnięte jakieś konsekwencje - pytał Biedroń.
"Była nieprzygotowana"
Andrzej Halicki (PO) stwierdził, że kwestia ewentualnych konsekwencji "jest do przeanalizowania". Dodał, że być może wina leży po stronie niemieckiego protokołu, bo podobna wpadka przydarzyła się dzień później premierowi Chin.
- Trywializujecie rzecz, która powinna być gdzieś obok - zaznaczył jednak, zwracając się do gości "Kawy na ławę". Beata Kempa (SP) stwierdziła, że protokół dyplomatyczny jest bardzo ważny, i choć to trudna sztuka, to premier powinna dokładnie ją posiąść. Eugeniusz Kłopotek (PSL) żartował: - Ja cały czas się zastanawiam, co chciała pani premier zrobić, pochylić się przed masztem? Gdyby należała do ochotniczej straży pożarnej, to by wiedziała, że nie kłania się przed masztem, tylko sztandarem.
Także zdaniem Włodzimierza Czarzastego, Ewa Kopacz powinna się lepiej przygotować do tej wizyty. - Jeśli to by się Kaczyńskiemu zdarzyło to wszystkie media by mówiły: o jaki nieporadny. Jakby to był Kwaśniewski, to pewnie: był pijany. A tu się okazuje, że nic się nie stało. Otóż stało się trochę, bo po prostu była nieprzygotowana - powiedział polityk SLD.
Adam Hofman (PiS) także skomentował wpadkę nowej premier: - Ja bym się nie pastwił nad tym dywanem, to mówi samo za siebie - stwierdził.
Zwrócił jednak uwagę, że Kopacz pojechała do a Paryża i Berlina m.in po to, by rozmawiać tam o pakiecie klimatycznym, do czego - jego zdaniem - także nie była przygotowana. - Powinna pojechać już z przygotowaną koalicją przeciwko pakietowi. Najpierw koalicja potem wyjazd, a nie odwrotnie. To jest też brak kompetencji, a nie umiejętność wypełniania protokołu - stwierdził.
Polityka, a nie Hollywood
Kopacz spotkała się w czwartek w Berlinie z kanclerz Angelą Merkel. Podczas oficjalnego przywitania odbyła się tradycyjna musztra wojskowa, w trakcie której polska premier nagle zboczyła z trasy i "wypadła" z wyłożonego na ziemi czerwonego dywanu. Na właściwą trasę "ustawiła" ją ponownie kanclerz Niemiec.
Kopacz później tłumaczyła się dziennikarzom, mówiąc: - Gdyby polityka i jej uprawianie zależało od tego, jak człowiek zachowuje się na czerwonym dywanie, to centrum światowej polityki musiałoby być w Hollywood.
Autor: db/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24