Dziś jest możliwy wyrok w procesie Bronisława K. zwanego "polskim Fritzlem". 64-letni mężczyzna oskarżony jest o to, że przez prawie 30 lat, w Trzebiczu Nowym w Lubuskiem, zastraszał rodzinę i gwałcił córkę.
Sprawę na policję ponad rok temu zgłosiła jego - dorosła dziś - córka Anna po tym, jak mężczyzna zgwałcił jej 16-letnią córkę.
Wcześniej ona sama gwałcona była regularnie od 12 roku życia. Efektem kazirodczych stosunków było dwoje dzieci. Jedno zmarło tuż po porodzie.
Nie przyznaje się do winy
Bronisław K. nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że padł ofiarą rodzinnego spisku. Prokuratura dysponuje jednak niezbitym dowodem - DNA, z którego wynika, że jest ojcem siedmioletniego syna swojej córki (śledczy nie zdecydowali się na ekshumację zwłok dziecka, które zmarło po porodzie).
W kwietniu ub. roku gwałciciel trafił do aresztu tymczasowego, w którym przebywa do dzisiaj. Biegli ustalili, że Bronisław K. był poczytalny. Badania seksuologa wykazały natomiast, że ma skłonności do zachowań patologicznych, m.in. kazirodczych.
Grozi mu kara do 12 lat więzienia.
Przekładane rozprawy
Do tej pory odroczono trzy rozprawy sądowe, na których miał zapaść wyrok. Po raz pierwszy pod koniec marca, ponieważ sąd chciał przesłuchać jeszcze jednego świadka. Drugi raz na początku kwietnia, bo pojawiło się troje nowych świadków.
Na rozprawie w połowie maja, która miała być ostatnią, nie pojawił się oskarżony, bo z powodu ciężkiego stanu zdrowia trafił do szpitala.
Autor: MAC/fac/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24