Dyżurny ze Starzyn opuścił szpital psychiatryczny

W katastrofie pod Szczekocinami zginęło 16 osób
W katastrofie pod Szczekocinami zginęło 16 osób
Źródło: tvn24

Andrzej N., dyżurny ze Starzyn w poniedziałek został wypisany z Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublińcu – poinformował prokurator Tomasz Ozimek. Śledczy uważają, że mężczyzna, sprowadzając jeden z pociągów na niewłaściwy tor, doprowadził do katastrofy, w której zginęło 16 osób.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Teraz śledczy z prokuratury z Częstochowy, który zajmują się tragedią kolejową w Szczekocinach, zwrócą się do szpitala o dokumenty Andrzeja N. Biegli będą musieli ponownie sprawdzić, czy stan mężczyzny jest wystarczająco dobry, by móc go przesłuchać. W czerwcu stwierdzili bowiem, że przez trzy kolejne miesiące nie może brać udziału w czynnościach związanych ze śledztwem.Jak w rozmowie z tvn24.pl poinformował prok. Ozimek, jeśli lekarze stwierdzą, że stan Andrzeja N. jest dobry, wezwą go na przesłuchanie i postawią mu zarzuty spowodowania katastrofy. Prokurator podkreślił, że dyżurny był poczytalny w czasie zderzenia pociągów. Za nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu kolejowym grozi mu do ośmiu lat więzienia.

Dyżurny ze Starzyn opuścił szpital psychiatryczny

Dyżurny ze Starzyn opuścił szpital psychiatryczny

Tragedia na torach. Zginęło 16 osóbDo tragedii doszło 3 marca wieczorem w pobliżu Szczekocin k. Zawiercia. Na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa-Kraków. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka jechał pociąg Przemyśl-Warszawa. Według prokuratury Andrzej N. doprowadził do skierowania jednego z pociągów na niewłaściwy tor, co spowodowało czołowe zderzenie z drugim składem.W wyniku katastrofy zginęło 16 osób - 11 podróżnych i pięciu pracowników kolei - a ponad 50 zostało rannych.Według śledczych Andrzej N., pełniąc obowiązki dyżurnego ruchu, doprowadził do skierowania jednego z pociągów na niewłaściwy tor, co spowodowało czołowe zderzenie z drugim składem.

Śledztwo w sprawie katastrofy jest przedłużone do 3 grudnia. W postępowaniu zgromadzono już bardzo obszerny materiał dowodowy, przesłuchanych zostało wielu świadków - głównie poszkodowanych w katastrofie, bliskich ofiar i pracowników kolei. W śledztwie zgromadzono wiele dokumentów kolejowych, nie tylko bezpośrednio związanych z marcową katastrofą, ale też dotyczących np. szkoleń i ruchu pociągów.

Autor: nsz//gak / Źródło: tvn24.pl, TVN24

Czytaj także: