Włodzimierz Gawęda zastąpił Roberta Nowakowskiego na stanowisku wiceszefa Służby Ochrony Państwa, odpowiadającego za logistykę, czyli między innymi za przewożenie VIP-ów - dowiedział się portal tvn24.pl. Nasze informacje potwierdził rzecznik SOP. - Nowakowski zapowiedział dymisję jeszcze latem, jednak zwlekano z jej przyjęciem do momentu powołania nowego rządu - mówią nasi informatorzy.
Rzecznik Służby Ochrony Państwa Bogusław Piórkowski pytany przez nas potwierdził, że Włodzimierz Gawęda objął funkcję zastępcy komendanta SOP w miejsce Roberta Nowakowskiego. Nazwisko Gawędy pojawiło się też na stronie internetowej Służby Ochrony Państwa w wykazie członków kierownictwa tej instytucji.
Powołany w czerwcu komendant Służby Ochrony Państwa Paweł Olszewski wymienił większość szefów zarządów SOP. Na stanowisku pozostał tylko Rafał Niwiński, dyrektor zarządu transportu, borykającego się z brakiem doświadczonych kierowców, czego wynikiem były liczne stłuczki. W tvn24.pl ujawniliśmy m.in. kolizje pojazdów z kolumny przewożącej premiera (w czerwcu) i prezydenta (w sierpniu).
Teraz Niwiński będzie miał nowego przełożonego w osobie Gawędy, który jako zastępca komendanta SOP odpowiadać będzie za logistykę, w tym za przewóz najważniejszych osób w państwie.
Odwlekana dymisja
Według naszych informacji Robert Nowakowski chciał się podać do dymisji z funkcji wiceszefa SOP jeszcze w wakacje, ale jego odejście zostało odsunięte aż do zeszłego tygodnia.
- Nowakowski w sierpniu zapowiadał, że chce odejść na emeryturę, ale musiał zostać do wyborów. Nikt nie chciał, by w trakcie kampanii zrobiło się głośno o dymisji zastępcy komendanta zajmującego się logistyką - przyznaje nasz rozmówca zbliżony do SOP.
Nowakowski przyszedł do Biura Ochrony Rządu (poprzednika SOP) z policji pod koniec 2017 roku. Został jednym z zastępców Tomasza Miłkowskiego, ówczesnego szefa tej służby.
Szybki awans
Włodzimierz Gawęda, który zajął właśnie miejsce Nowakowskiego, był ostatnio dyrektorem jednego z trzech zarządów w SOP, zajmującego się logistyką. Wcześniej pełnił funkcję naczelnika wydziału odpowiadającego za przetargi.
- Nie ma przygotowania, by odpowiadać za całą logistykę w Służbie Ochrony Państwa. Za to dobrze zna się z komendantem jeszcze z czasów kursu oficerskiego w szkole policyjnej w Szczytnie - podkreśla rozmówca tvn24.pl.
- To szybki awans na wysokie stanowisko. Komendant sam tak awansował i otacza się ludźmi, którzy nie będą dla niego zagrożeniem - dodaje inny.
W czerwcu, gdy major Paweł Olszewski został komendantem, wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński mówił, że sytuacja w Służbie Ochrony Państwa "jest dobra i stabilna". Kilka tygodni później Olszewski zdymisjonował Pawła Tymińskiego, jednego z trzech swoich zastępców, a w kolejnych miesiącach wymienił 7 z 12 szefów zarządów.
Wywodzący się z grupy ochronnej Mateusza Morawieckiego (chronił go jako wicepremiera) komendant SOP-u stawiał na funkcjonariuszy z ochrony bezpośredniej, bez doświadczenia na wyższych stanowiskach dowódczych. Tacy funkcjonariusze trafili na posady dyrektorów dwóch kluczowych zarządów: odpowiadającego za bezpieczeństwo premiera i operacyjno-rozpoznawczego.
Autor: Grzegorz Łakomski / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Rafal Klimkiewicz / Newspix.pl