Dlaczego minister Niedzielski został zdymisjonowany? "Premier podjął taką decyzję"

09 0730 1na1cl-0002
Dymisja ministra zdrowia. Szczurek-Żelazko: pan premier dobiera sobie członków rządów i też odpowiada za ich pracę
Źródło: TVN24
Mogła być parogodzinna luka w systemie, ale zawsze pacjent mógł otrzymać receptę papierową - przekonywała w "Jeden na jeden" Józefa Szczurek-Żelazko. Posłanka PiS pytana była w TVN24 o sygnalizowane przez lekarzy problemy z systemem wystawiania recept na leki psychotropowe i przeciwbólowe. Była wiceminister zdrowia mówiła także o dymisji szefa resortu zdrowia.
TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Gościem Radomira Wita w środę była posłanka PiS, była wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko, która pytana była o ocenę ogłoszonej wczoraj dymisji Adama Niedzielskiego z funkcji ministra zdrowia.

- To decyzja pana premiera. Pan premier dobiera sobie członków rządu i też odpowiada za ich pracę. Podjął decyzję po całej sytuacji związanej z pewnymi przekłamaniami, które pojawiły się w przestrzeni publicznej dotyczącymi nadużywania systemu wystawiania recept elektronicznych - odparła.

Pytana, na czym miały polegać te przekłamania, posłanka PiS podkreślała, że "system został stworzony po to, żeby pacjenci mieli łatwiejszy dostęp do leków".

- Niestety, pojawiły się sytuacje, gdzie lekarze nadużywali tego systemu. Jeden z lekarzy, między innymi w państwa stacji, powiedział, że nie ma możliwości wystawiania recept na leki psychotropowe i silnodziałające i pacjenci zostali poprzez decyzję ministra zdrowia pozbawieni leczenia - powiedziała.

Czytaj więcej: Adam Niedzielski został odwołany

 Józefa Szczurek-Żelazko w "Jeden na jeden"
 Józefa Szczurek-Żelazko w "Jeden na jeden"
Źródło: TVN24

Jej zdaniem "minister zdrowia, tak naprawdę w ochronie pacjentów, pokazał, że rzeczywiście taka możliwość istnieje i pacjenci są niezagrożeni".

- Ten lekarz sygnalizował problem z wystawianiem recept elektronicznych na leki psychotropowe. Takie sytuacje w każdym systemie informatycznym mogą się zdarzyć - mówiła dalej. - Jeżeli nie ma możliwości wystawienia recept elektronicznej, zawsze każdy lekarz może na blankieciku papierowym wystawić - dodała.

Posłanka nie odpowiedziała na pytanie, czy rzeczywiście zdarzyła się sytuacja, o której alarmowali lekarze, że nie można było wystawiać łączonych recept. - Najważniejsze jest dobro pacjenta. Jeżeli pacjent zawsze ma zapewnioną dostępność do recepty i do leku, to nie można mówić, że pacjenci są pozbawieni leczenia - utrzymywała.

Posłanka PiS przyznała, że "luka w systemie mogła być parogodzinna", ale "zawsze pacjent mógł otrzymać receptę papierową".

Pytana, dlaczego zatem zdymisjonowany został minister zdrowia, posłanka powtórzyła, że to "premier podjął taką decyzję". - W uzasadnieniu tej decyzji powiedział, że nastąpił pewien błąd w komunikacji - dodała. Dopytywana o swoją ocenę tej sytuacji, Szczurek-Żelazko jeszcze raz powiedziała, że "w ocenie szefa rządu, który jest bezpośrednim przełożonym ministrów, minister Niedzielski popełnił błąd komunikacyjny i ponosi za to odpowiedzialność". 

Szczurek-Żelazko: Sójka ma przed sobą odważne i trudne zadanie

Adama Niedzielskiego na stanowisku ministra zdrowia zastąpi Katarzyna Sójka - lekarka internistka, posłanka PiS, członkini sejmowej komisji zdrowia. W czerwcu, kiedy w polskich miastach odbywały się protesty w obronie praw kobiet po śmierci 33-letniej Doroty, stwierdziła, że "kobiety niestety umierały, umierają i umierać będą".

>> Katarzyna Sójka ma zastąpić Niedzielskiego. To ona mówiła, że "kobiety niestety umierały, umierają i umierać będą"

- Pani minister ma bardzo odważne i trudne zadanie - podkreśliła w "Jeden na jeden" Szczurek-Żelazko. - Myślę, że ważne jest to, że pochodzi z środowiska medycznego i zna te problemy. To jest istotne, żeby rozumieć też, o czym się rozmawia ze środowiskami. Jest doświadczonym lekarzem, jest internistą, zresztą ta jej działalność wśród pacjentów jest bardzo dobrze oceniana. Myślę, że również na polu politycznym znajdzie uznanie - powiedziała.

Oceniła przy tym, że przypominana wypowiedź posłanki Sójki jest "wyrwana z kontekstu".

Zapytana, dlaczego w takim razie minister zdrowia powołał zespół, który ma wypracować i egzekwować realizowanie różnego rodzaju rekomendacji dotyczących opieki okołoporodowej, w tym podejmowania decyzji o przeprowadzeniu aborcji, odpowiedziała: - To znaczy, że z przestrzeganiem prawa nie do końca jest tak, jak powinno być.

- W systemie prawnym, regulującym funkcjonowanie ochrony zdrowia, są przepisy w formie konstytucji, ustawy, rozporządzeń, standardów i wytycznych. I te wytyczne są narzędziami pomocniczymi, które ułatwiają wykonywanie zawodu. Dlatego też minister zdrowia między innymi chciał, żeby zostały opracowane nowe standardy i nowe wytyczne - tłumaczyła.

Szczurek-Żelazko przekonywała, że rząd "robi wszystko, żeby zdrowie kobiet w ciąży i okresie okołoporodowym było chronione".

CZYTAJ WIĘCEJ W PREMIUM: Wielki strach kobiet. "Boję się być w ciąży, bo dziewczyny w moim wieku umierają"

Czytaj także: