Dla mnie to nie jest orzeczenie. Jeżeli w składzie orzekał ktoś, kto nie jest uprawniony, to jak stosujemy odpowiednią procedurę cywilną, to mówimy o nieważnym postępowaniu - powiedział w "Tak jest" w TVN24 rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa Waldemar Żurek, komentując wtorkowe wyroki Trybunału Konstytucyjnego.
Trybunał Konstytucyjny uznał we wtorek sposób wyboru I prezesa Sądu Najwyższego za niekonstytucyjny. - Samo powołanie przez prezydenta Rzeczpospolitej I prezesa Sądu Najwyższego nie może być kwestionowane - wyjaśnił jednak w uzasadnieniu sędzia Mariusz Muszyński.
Trybunał Konstytucyjny ogłosił orzeczenie po posiedzeniu niejawnym w składzie: prezes Julia Przyłębska - przewodnicząca, Mariusz Muszyński, Leon Kieres, Justyn Piskorski i Andrzej Zielonacki. - Wyrok zapadł większością głosów - poinformowała prezes Przyłębska. Uzasadnienie wyroku przedstawił sędzia Muszyński.
"Dla mnie to nie jest orzeczenie"
Do tego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego odniósł się w "Tak jest" w TVN24 rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa Waldemar Żurek. - Dla mnie to nie jest orzeczenie. Zgodnie ze stanowiskiem uznanych profesorów dla mnie to jest orzeczenie nieistniejące - mówił.
Jak dodał, twierdzi tak, ponieważ w składzie orzekającym jest sędzia Muszyński, zwany dublerem. - Jeżeli w składzie orzekał ktoś, kto nie jest uprawniony, to jak stosujemy odpowiednią procedurę cywilną, to mówimy o nieważnym postępowaniu. Tak jest w sądzie powszechnym, ale nieważność postępowania musi stwierdzić sąd wyższej instancji - wyjaśnił, zaznaczając, że nad Trybunałem nie ma już nikogo.
- Jeżeli w składzie jest sędzia nieuprawniony, to jest orzeczenie nieistniejące. Ja nie będę respektował tego orzeczenia - podkreślił Żurek.
"Pierwszą Prezes chce zabić się przepisami emerytalnymi"
Trybunał zwrócił uwagę, że o ile sposób wyłaniania i przedstawiania prezydentowi kandydatów na pierwszego prezesa Sądu Najwyższego jest niezgodny z konstytucją, o tyle "samo powołanie przez prezydenta Rzeczpospolitej pierwszego prezesa Sądu Najwyższego nie może być kwestionowane".
"Na skuteczność powołania przez prezydenta osoby I prezesa Sądu Najwyższego nie mogą wpływać ani wady prawne przepisów dotyczących wyboru kandydatów przedstawianych prezydentowi, ani błędy popełnione przez organ dokonujący wyłonienia tych kandydatów" - zaznaczył Trybunał Konstytucyjny w uzasadnieniu.
Waldemar Żurek w "Tak jest" skomentował te uzasadnienie. - Jeżeli nawet by przyjąć to, że ktoś uzna to orzeczenie, to ono jest bardzo pokrętne - stwierdził. - Z jednej strony mówi, że ustanowiono I Prezes na podstawie przepisów niezgodnych z konstytucją, ale ponieważ prezydent odebrał już ślubowanie od pani I Prezes, to nie można wzruszyć i kwestionować jej objęcia stanowiska - tłumaczył sędzia.
Jego zdaniem "widać, że I Prezes chce zabić się przepisami emerytalnymi". - To orzeczenie miało też uwiarygodnić działanie Trybunału, czyli pokazać, że my właściwie zostawiamy w spokoju panią prezes - ocenił. - Ale ono też było po to, żeby sędziowie dublerzy - na podstawie tego orzeczenia, które dzisiaj wybrali - uwiarygodnili swoją obecność w Trybunale - dodał.
TK: zapisy trzech ustaw o Trybunale - konstytucyjne
Trybunał Konstytucyjny we wtorek orzekł również konstytucyjność zaskarżonych przez RPO Adama Bodnara zapisów trzech ustaw o TK z 2016 r.: o statusie sędziów Trybunału Konstytucyjnego, o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym oraz przepisy wprowadzające obie te ustawy.
Za zgodny z konstytucją uznał m.in. zapis o włączeniu do orzekania trzech sędziów wybranych w grudniu 2015 r. - czego odmawiał były prezes TK Andrzej Rzepliński.
TK orzeczenie ogłosił po posiedzeniu niejawnym w składzie: Mariusz Muszyński (przewodniczący), Zbigniew Jędrzejewski (sprawozdawca), Henryk Cioch, Leon Kieres i Andrzej Zielonacki. Cztery najważniejsze punkty skargi Trybunał Konstytucyjny uznał za konstytucyjne. Jeden wątek Trybunał Konstytucyjny umorzył. Sędzia Kieres złożył zdanie odrębne.
Sędziowie zwani dublerami - Muszyński i Cioch - zagłosowali we własnej sprawie i sami uznali włączenie ich do składu za konstytucyjne.
Do tego orzeczenia również odniósł się Waldemar Żurek w "Tak jest". Zdaniem rzecznika KRS Trybunał tak stwierdził, "licząc, że prawnicy i obywatele się nie połapią". - Nie połapią się w tym podstępie. Osoba, która się tym nie interesuje, dostanie przekaz dnia w tak zwanych mediach narodowych, że wszystko jest w porządku - tłumaczył.
"Swoisty rekord świata bezprawia sądowego"
Waldemar Żurek przytoczył SMS-a, którego dostał przed wyrokiem od jednego z sędziów. "Do tej pory myślałem tak, jeżeli dzisiaj w sprawie oceny konstytucyjności ustawy, która umożliwia orzekanie sędziom dublerom, będzie orzekało dwóch sędziów dublerów, to będzie swoisty rekord świata bezprawia sądowego" - cytował.
"Zasada, że nikt nie może być sędziom we własnej sprawie wywodzi się co najmniej z czasów prawa rzymskiego. I o ile wiem, do tej pory nikomu nigdy nie przyszło do głowy ją tak rażąco naruszać. Jeżeli to zrobią, to Trybunał ośmieszy się w sposób tak oczywisty, że chyba nawet prawnicy, najbardziej skrajni zwolennicy dobrej zmiany, będą zmuszeni uznać Trybunał za wydmuszkę. Można to porównać do sytuacji, w której w meczu piłkarskim sędziami są piłkarze jednej z drużyn" - kontynuował Żurek.
Przytoczył także SMS-a, którego otrzymał po wyroku Trybunału od tego samego sędziego: "Teraz myślę tak: nieprawdopodobne, jednak to zrobili".
Jak podkreślił, zgadza się w 100 procentach z tą treścią. - Wydaje się nam prawnikom zawsze, że już doszliśmy do pewnej ściany. Okazuje się, że jednak nie - ocenił.
Autor: KB/mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24