Dwie osoby ranne i przewiezione do szpitala, dwa TIR-y w rowie, dwa inne blokujące jezdnię - to bilans wypadku, do którego doszło w Koliszowach w województwie świętokrzyskim. Droga krajowa nr 74 Kielce-Łódź była całkowicie zablokowana przez kilka godzin. Już jest przejezdna.
- To wielkie szczęście, że w wypadku nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń - mówi w rozmowie z tvn24.pl dyżurny komendy powiatowej policji w Końskich. Było o włos od tragedii, bo w wypadku, do którego doszło w czwartek rano w Koliszowach, brały udział cztery TIR-y i jeden samochód osobowy.
- Wszystko zaczęło się, gdy kierowca osobówki postanowił skręcić na stację benzynową, która znajdowała się po lewej stronie - relacjonuje funkcjonariusz. Samochód przepuszczał jadące z naprzeciwka auta. Za nim stał już kilkudziesięciotonowy TIR.
- Nagle w lusterku kierowca samochodu osobowego zobaczył wyprzedzającego go innego TIR-a. Z naprzeciwka jechały dwa kolejne. Ich kierowcy, by uniknąć czołowego zderzenia, zjechały do rowów. Wyprzedzająca ciężarówka uderzyła natomiast w bok TIR-a, który stał za samochodem osobowym. Ten na szczęście zdążył uciec - opowiada policjant.
Na szczęście bez ofiar
W wypadku niegroźnie ranne zostały dwie osoby. Jedna ma uraz kręgosłupa, druga została poraniona szkłem. - Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - zaznacza dyżurny.
Droga była zablokowana przez kilka godzin. Ruch przywrócono dopiero po 9. W tym czasie kierowcy musieli "objeżdżać" miejsce wypadku.
W korkach na krajowej "86"
Zablokowana jest natomiast nadal droga krajowa nr 86 w kierunku Tychów. Tam również - w pobliżu katowickiego węzła Murckowska autostrady A4 - doszło w czwartek rano do wypadku.
W tym przypadku nie było już jednak tak "szczęśliwie". W zderzeniu dwóch osobowych fordów zginęła jedna osoba, druga została poważnie ranna.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24