To jest trudna współpraca, bo konstytucja mówi, że prezydent jest najwyższym zwierzchnikiem sił zbrojnych, ale na bieżąco wykonuje swoją funkcję za pośrednictwem ministra obrony - oświadczył w rozmowie z tygodnikiem "Do Rzeczy" prezydent Andrzej Duda. komentując relacje z Antonim Macierewiczem, szefem MON. Jak dodał kompetencje ministra obrony narodowej są większe niż kompetencje prezydenta. - Siłą rzeczy dochodzi tu do różnego rodzaju kolizji - podkreślił.
Duda stwierdził, że są zachowania i decyzje MON, z którymi "trudno mu się pogodzić i których na pewno nie zaakceptuje, tak jak nie akceptował ich świętej pamięci prezydent Lech Kaczyński".
Inny punkt widzenia
- Na przykład to, że prezydent Lech Kaczyński nigdy nie zaakceptował tego, iż Witolda Waszczykowskiego, który był wiceszefem BBN, ABW pozbawiła dostępu do informacji niejawnych poprzez uruchomienie procedury sprawdzającej. Tak, jak Platforma Obywatelska w 2008 roku, próbując pozbawić Antoniego Macierewicza dostępu do informacji niejawnych, próbowała mu uniemożliwić wykonywanie obowiązków poselskich w komisji, tak samo poprzez wszczęcie postępowania uniemożliwia się wykonywanie obowiązków generałowi Kraszewskiemu - wskazał prezydent.
- To jest dokładnie ta sama metoda, ale jak widać punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - dodał.
"Przepisy będą skrupulatnie przestrzegane"
W czerwcu Służba Kontrwywiadu Wojskowego wszczęła postępowanie sprawdzające wobec generała Kraszewskiego - dyrektora Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w BBN, co oznaczało odebranie mu dostępu do informacji niejawnych.
Szef MON Antoni Macierewicz mówił we wrześniu, że w sprawie generała Kraszewskiego "przepisy będą skrupulatnie przestrzegane". Przypomniał, że przewidują one dla takiej procedury "czas rzędu roku". Tymczasem szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski podkreślał, że prezydent Duda oczekuje "konkluzywnego i jak najszybszego" zakończenia procedury sprawdzającej, którą SKW prowadzi wobec generała Kraszewskiego z BBN.
Według mediów powodem działań SKW wobec Kraszewskiego było to, że zakwestionował on propozycje nominacji generalskich przedstawione przez Macierewicza. Sprawa generała Kraszewskiego miała też być głównym powodem wstrzymania przez prezydenta generalskich nominacji, które są tradycyjnie wręczane 15 sierpnia.
Spór o przyszłość państwa
Pytany o to, czy jego spór z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro, to "spór pokoleniowy między 40-latkami", jak określił to w niedawnym wywiadzie prezes PiS Jarosław Kaczyński, Andrzej Duda odparł: - To nie jest spór pokoleniowy, lecz o przyszłość państwa, przyszłość moich rodaków. Prezydent musi brać pod uwagę nie najbliższe dwa, trzy lata, ale o wiele dłuższą perspektywę. Ja po prostu chcę, tak jak miliony Polaków, abyśmy, mam nadzieję, długie lata żyli w kraju bezpiecznym, praworządnym i sprawiedliwym.
Jak zaznaczył, "perspektywa krótkoterminowa tu i teraz nie zapewni osiągnięcia długoterminowych celów".
- Mnie nie chodzi o ministra X czy ministra Y, lecz o każdego ministra sprawiedliwości, który jest jednocześnie prokuratorem generalnym i w mojej ocenie nie powinien mieć tak ogromnej władzy nad Sądem Najwyższym, jakie dawała mu uchwalona przez parlament ustawa - dodał.
Dwa razy weto
Andrzej Duda pod koniec września zaprezentował swe projekty ustaw dotyczące Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa; we wtorek zostały one skierowane do konsultacji. Przygotowanie projektów o SN i KRS prezydent zapowiedział w lipcu po zawetowaniu dotyczących tych kwestii ustaw autorstwa PiS.
Prezydencki projekt ustawy o SN wprowadza między innymi możliwość wniesienia do SN skargi na prawomocne orzeczenie każdego sądu, zapis, by sędziowie Sądu Najwyższego przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat z możliwością wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania oraz utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników. Skargę nadzwyczajną do SN wnosiłoby się w terminie 5 lat od uprawomocnienia skarżonego orzeczenia; przez 3 lata mogłaby ona być też wnoszona w sprawach, które uprawomocniły się po 17 października 1997 roku. Skargi nadzwyczajne miałyby być generalnie badane przez dwóch sędziów SN i jednego ławnika SN.
Projekt ustawy o KRS zakłada między innymi, że obecni członkowie KRS-sędziowie pełnią swe funkcje do dnia rozpoczęcia wspólnej kadencji wszystkich członków Rady-sędziów, wybranych na nowych zasadach przez Sejm (dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie - red.). Sejm wybierałby nowych członków KRS-sędziów większością 3/5 głosów na wspólną czteroletnią kadencję; w przypadku klinczu każdy poseł mógłby głosować w imiennym głosowaniu tylko na jednego kandydata spośród zgłoszonych. Kandydatów na członków KRS-sędziów mogłyby zgłaszać Sejmowi tylko: grupa co najmniej 2 tys. obywateli oraz grupa co najmniej 25 czynnych sędziów.
Autor: ToL//now / Źródło: Do Rzeczy
Źródło zdjęcia głównego: Andrzej Hrechorowicz/KPRP