Piotr Duda wezwał premiera Donalda Tuska do publicznej debaty na temat postulatów związkowców. - Mam nadzieję, że nie zabraknie panu odwagi - mówił szef NSZZ "Solidarność" w czwartek przed kancelarią premiera.
Przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów trwa manifestacja związkowców. Równocześnie związki demonstrują przed Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog", gdzie o godz. 13 ma rozpocząć się plenarne posiedzenie Komisji Trójstronnej. Komisja ma omawiać związkowe postulaty, przedstawione podczas wrześniowego protestu w stolicy.
Związki nie biorą jednak udziału w posiedzeniu, ponieważ - jak argumentują - rząd przedstawił im już pisemną odpowiedź na zgłoszone postulaty i większości z nich gabinet Tuska się sprzeciwia.
Protestujący przynieśli ze sobą tablice ze swoimi postulatami. Pod każdym z nich czerwonymi literami wybito hasło "odpowiedź negatywna rządu".
"Plan B", czyli strajk
Podczas czwartkowej konferencji prasowej szef OPZZ Jan Guz zapowiedział, że jeśli rząd nie będzie realizował postulatów związków, uruchomią one "plan B". Jak wyjaśnił z kolei Duda, "plan B" to strajk generalny w Polsce oraz pikieta związkowców przed Parlamentem Europejskim.
Odnosząc się do konkretnych postulatów, szef Forum Związków Zawodowych Tadeusz Chwałka podkreślał, że liczba umów śmieciowych powoduje, że coraz częściej pracownicy nie mają opłacanych składek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Dodał, że wiele osób po 50. roku życia ma problemy ze znalezieniem pracy. Przypomniał, że związkowcy nie zgadzają się z obowiązującym obecnie systemem emerytalnym. - Propozycja związków zawodowych: 40 lat pracy mężczyźni, 35 lat kobiety, wcale nie musi oznaczać, że osoby te mając pracę nie będą pracowały do 67. roku życia - powiedział Chwałka.
"Jesteśmy i się nie poddamy"
Guz podkreślił, że związki domagają się także podniesienia progów dochodowych do zasiłków rodzinnych i świadczeń społecznych. - Od lat rząd nie waloryzuje tych progów. To powoduje, że oszczędza i próbuje sfinansować kryzys osobami najsłabszymi: dziećmi i inwalidami, osobami, które nie są w stanie przejść przez kryzys. O prawie 3 miliony zmalała liczba świadczeń rodzinnych w okresie rządów PO i PSL. Nie może być dalej tak, że będziemy oszczędzali na biedzie dzieci i ubóstwie. Wiemy, jaka jest sytuacja w szkołach, wiemy ile dzieci jest niedożywionych, wiemy ile jest tragedii w rodzinach. Proponujemy zmianę tej polityki, proponujemy rozmowy na ten temat - mówił Guz.
Wiceprzewodniczący Solidarności Tadeusz Majchrowicz powiedział podczas pikiety przed centrum "Dialog", że 40 dni po proteście rząd nadal zachowuje się tak, jakby w tym kraju związków zawodowych nie było. - Nie widzi nas, nie słyszy naszych postulatów, wiec jesteśmy tutaj, żeby przypomnieć to, co wszyscy wiedzą: że jesteśmy i się nie poddamy - podkreślił.
- Może rząd miał nadzieję, że się znudzimy, albo że się podzielimy. Ale jesteśmy razem. (...) Liczymy, że ten rząd się opamięta, a jak nie, to będzie nowy (rząd - przyp. red.) - dodał Majchrowicz.
Autor: dln//kdj / Źródło: PAP