Prezydent Andrzej Duda i prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński stoją na stanowisku, że w tej chwili nie ma potrzeby ujawniania aneksu do raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych - oświadczył w piątek rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński.
W piątek prezydent Andrzej Duda spotkał się z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Obaj politycy rozmawiali o poprawkach złożonych przez PiS do projektów prezydenta o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Było to już czwarte spotkanie obu polityków w tej sprawie.
"Nie ma potrzeby ujawniania tego aneksu"
Jak powiedział Łapiński, podczas spotkania poruszono między innymi temat aneksu do raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych.
- I pan prezydent Andrzej Duda, i pan prezes stoją na stanowisku, że nie ma potrzeby ujawniania tego aneksu, że w tej chwili nie ma takiej konieczności - oświadczył rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński. - Pan prezes wspomniał, że na podobnym stanowisku stał świętej pamięci prezydent Lech Kaczyński - dodał.
W ubiegłym tygodniu "Gazeta Polska" poinformowała, że szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Piotr Bączek w czerwcu zwrócił się do prezydenta o przekazanie aneksu do raportu z likwidacji WSI. Jak podała "GP", zdaniem szefa SKW dokument powinien zostać ujawniony, ponieważ zgodnie z przepisami "to szef kontrwywiadu jest dysponentem materiałów do komisji weryfikacyjnej, a także dysponentem wszelkiej dokumentacji, w tym także aneksu".
Łapiński podkreślił, że w sprawie aneksu do raportu dotyczącego WSI prezydent Duda podtrzymuje decyzję prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który nie ujawnił aneksu.
"Nieroztropne działanie"
- Blokowanie przekazania tego raportu z powrotem do SKW jest działaniem nieroztropnym i dla Polski naprawdę niekorzystnym - komentował szef MON Antoni Macierewicz. - Jeżeli pan prezydent zdecydował się nie publikować raportu, chociaż ustawa tak stanowi, to jest w jego uprawnieniach. To jest zupełnie bezsporne. Ale w takim razie powinien ten materiał zwrócić do SKW, której to jest po prostu potrzebne do kontynuowania działalności - przekonywał minister.
Wojskowym Służbom Informacyjnych - powołanym w 1991 roku, a rozwiązanym jesienią 2006 roku przez rząd PiS - zarzucano wiele nieprawidłowości, między innymi brak weryfikacji funkcjonariuszy z lat PRL, tolerowanie szpiegostwa na rzecz Rosji, udział w aferze FOZZ [Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego - przyp. red.], a nawet nielegalny handel bronią.
W lutym 2007 roku prezydent Lech Kaczyński upublicznił sygnowany przez szefa komisji weryfikacyjnej Antoniego Macierewicza raport z weryfikacji WSI. Na podstawie raportu wszczynano śledztwa w sprawie wskazywanych w nich przestępstw. Większość jednak umorzono.
"Działania wykraczały poza obronność"
W 2008 roku Trybunał Konstytucyjny uznał, że samo opublikowanie raportu w 2007 roku przez prezydenta Kaczyńskiego było legalne. Za sprzeczne z konstytucją TK uznał natomiast pozbawienie osób z raportu - przed jego publikacją - prawa do wysłuchania przez komisję weryfikacyjną WSI, dostępu do akt sprawy oraz odwołania do sądu od decyzji o umieszczeniu ich w raporcie. Za zbyt niejasny Trybunał uznał też zwrot ustawy o umieszczeniu w raporcie osób, których "działania wykraczały poza obronność".
Po tym ostatecznym wyroku TK prezydent Kaczyński nie opublikował gotowego aneksu do raportu. Mówił, że "zbyt wiele jest tam fragmentów, w których fakty zastąpiono interpretacjami". To stanowisko podtrzymał również prezydent Bronisław Komorowski.
Autor: kc//now / Źródło: PAP