- We wtorek późnym wieczorem druga osoba została zatrzymana w związku z fałszywymi alarmami bombowymi - podał w środę rano szef MSW. Krzysztof Hajdas z KGP potwierdził te informacje na antenie TVN24 i podkreślił, że sprawa alarmu nie jest powiązana z żadną grupą ani atakiem terrorystycznym. Pierwszego podejrzewanego w sprawie zatrzymano we wtorek po południu w Chrzanowie. Jak dowiaduje się TVN24, prawdopodobnie w środę zostanie przesłuchany przez prokuraturę. Z kolei "Gazeta Wyborcza" opublikowała fragment maila, który dotarł wczoraj do jednej z instytucji.
O zatrzymaniu drugiej osoby w związku z alarmem poinformował w środę rano szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz w Radiu Zet. Dodał, że osoba ta jest powiązana z mężczyzną zatrzymanym we wtorek po południu w Chrzanowie.
Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji potwierdził na antenie TVN24 informację o zatrzymaniu drugiej osoby - mężczyzny - ale nie podał żadnych szczegółów dotyczących zatrzymanego. - Policjanci ze specjalnej grupy pracują praktycznie bez przerwy od wczoraj. Wszystkie informacje są przez nas sprawdzane. Informacji jest naprawdę dużo, ściśle współpracujemy z ABW, ale przed nami jeszcze ogrom pracy - dodał. - Nasze działania nawet na chwilę nie ustają. Zatrzymanie to wynik ciężkiej pracy policjantów i ABW - powiedział. Dodał, że do tej pory wszystko wskazuje na to, że alarm to wydarzenie o charakterze chuligańskim, najprawdopodobniej niepowiązane z żadnym atakiem terrorystycznym ani grupą terrorystyczną. - To bezmyślne chuligaństwo, ale za wcześnie jest na wyciąganie pełnych wniosków - stwierdził.
Hajdas nie podał, gdzie zatrzymano drugiego mężczyznę.
Potwierdził jednak, że policja rozmawiała już z pierwszym zatrzymanym. - Policjanci rozmawiali z tym mężczyzną. Teraz musimy zweryfikować to, co nam powiedział w oparciu o wiedzę, którą posiadamy - podkreślił Hajdas.
Współpraca z policją z innych krajów
Jak nieoficjalnie dowiedziała się TVN24, mężczyzna najprawdopodobniej będzie w środę przesłuchiwany przez prokuratorów w Krakowie lub Katowicach.
Później w rozmowie z reporterką TVN24 Hajdas powtórzył, że alarmy to "głupi wybryk". Zaznaczył, że policja współpracuje z funkcjonariuszami z innych krajów i nie wyklucza kolejnych zatrzymań. - Czy do nich dojdzie, zależy od informacji, jakie uzyskamy - powiedział. Dodał, że autorów wiadomości poszukuje specjalna grupa policjantów Centralnego Biura Śledczego wspierana przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Pierwszy zatrzymany w Chrzanowie
Jak napisała "Rzeczpospolita", pierwszy zatrzymany we wtorek po południu to 24-letni mieszkaniec Chrzanowa, który ma już na koncie podobne historie. Według gazety, mężczyzna powiązany jest z grupą Anonymous, która w ubiegłym roku groziła hakerskim atakiem m.in na strony internetowe urzędu miasta w Chrzanowie. Atak nie doszedł do skutku. 24-latek został zatrzymany we własnym mieszkaniu. Zabezpieczono także jego komórki i komputer.
Co napisano w mailu
"Gazeta Wyborcza" opublikowała w środę przykład tego, co było w mailach skierowanych do instytucji. Przedstawiamy ten fragment (pisownia oryginalna): "ZAŚWIADCZAMY ŻE BOMBA WYBUCHNIE W WASZYM GMACHU 25-06-2013 O GODZINIE 12.00. JESTESMY ANONYPL OSWIADCZAMY ZE WYDAJEMY WYROK SMIERCI DLA (tu imię i nazwisko) Z (tu nazwa miejscowości). ZA INFORMACJE KTORE POSIADA O NAS I TE KTORE JUZ UJAWNIA. NIE ZNAJDZIE GO NIKT PRZED NAMI - BEDZIEMY PIERWSI I POKAZEMY TERROR W POLSCE. BOMBA KTÓRA WYBUCHNIE W WASZYM GMACHU TO TYLKO MALA MANIASTKA TERRORU KTORY WPROWADZIMY (...) TERAZ POKAZEMY TERROR JAKIEGO SWIAT I POLSKA NIE WIDZIALA. BOMBA W WASZYM GMACHU TO TYLKO POCZATEK TERRORU NASZEGO !!!!!!!!! (...)"
Szef MSW: to nie akt terroru
Szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz w Radiu Zet podkreślał, że wtorkowe wydarzenia to nie akt terroru, bowiem nie było faktycznego podłożenia ładunków. - Nie mamy do czynienia z terrorem. Mamy do czynienia ze skrajną nieodpowiedzialnością i rodzajem takiego idiotyzmu na wielką skalę - mówił szef MSW. Jak ocenił, fałszywe alarmy, m.in. w szpitalach, to "rodzaj kretynizmu, kompletnej nieodpowiedzialności, która na szczęście nie ma nic wspólnego z realnym zagrożeniem życia i zdrowia obywateli". - Takich ludzi będziemy musieli surowo rozliczyć. Mam nadzieję, że jesteśmy na dobrym tropie - powiedział Sienkiewicz. Pytany o zapobieganie takim przypadkom, Sienkiewicz ocenił, że nie ma "antybiotyku na głupotę i złą wolę". Według szefa MSW większość wiadomości o podłożeniu bomby zazwyczaj zawiera nieprawdopodobne "wielkie groźby", które "zawsze okazują się hucpą". - Podobnie jak tym razem, tylko skala tego była rzeczywiście bardzo duża - podsumował.
We wtorek, po mailach wysłanych do 22 instytucji z gmachów prokuratur, sądów i szpitali ewakuowano w całej Polsce 2,7 tys. osób. Za fałszywe poinformowanie o podłożeniu ładunku wybuchowego grozi do ośmiu lat więzienia.
Autor: jk/ ola,tka/k / Źródło: Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24