Krakowska prokuratura okręgowa postawiła zarzut ujawnienia tajemnicy śledztwa dziennikarzowi Radia ZET Mariuszowi Gierszewskiemu. W poniedziałek taki sam zarzut usłyszał reporter TVN24 Krzysztof Skórzyński. Obaj dziennikarze nie przyznali się do stawianych zarzutów i odmówili składania zeznań.
Po wtorkowym przesłuchaniu Gierszewski usłyszał zarzut naruszenia art. 241 kodeksu karnego. - Nie przyznałem się do winy i odmówiłem składania zeznań - relacjonował w rozmowie z TVN24. Jak dodał, "w prokuraturze wydał tylko krótkie oświadczenie, które pan prokurator nagrał na nowiutką taśmę magnetofonową".
Zarzuty z art.241 k.k.
Prokurator przedstawił Gierszewskiemu "zarzut publicznego rozpowszechnienia bez zezwolenia od 4 stycznia 2009 roku w Radiu ZET i na portalu stacji wiadomości z postępowania przygotowawczego prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Rzeszowie". Jak dodał Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie, "w szczególności chodzi o fragmenty zeznań świadka, złożone w tym postępowaniu, zanim te materiały zostały ujawnione w postępowaniu".
Podobny zarzut usłyszał w poniedziałek Krzysztof Skórzyński, który sprawę akcji CBA w ministerstwie rolnictwa śledził wraz z dziennikarzem Radia ZET. W jego przypadku chodziło o podanie tych samych informacji w telewizyjnym wydaniu programu "Fakty", a także na tvn24.pl.
Chodzi o to, że materiały z postępowania prokuratorskiego mogą być ujawniane jedynie za zgodą organu prowadzącego postępowanie według określonej procedury, która w tym przypadku powinna być zastosowana również przez dziennikarzy. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska poinformowała, że dziennikarzom grozi grzywna, ograniczenie lub pozbawienie wolności do lat dwóch.
Po wyjściu z prokuratury Gierszewski ocenił, że "bycie podejrzanym to ciekawe uczucie, ale nie życzyłby tego nikomu". Pytany, czy według niego jest to zamach na wolność dziennikarską powiedział: "Zobaczymy, jak dalej ta sprawa będzie przebiegać i wtedy znajdziemy odpowiedź".
Radio ZET zaskoczone i solidarne
W oświadczeniu wydanym przez Radio ZET redaktor naczelny i dyrektor programowy rozgłośni Mateusz Kirstein wyraził "zaskoczenie faktem postawienia przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie Mariuszowi Gierszewskiemu zarzutów w sprawie ujawnienia materiałów z postępowania prokuratorskiego".
Przypomniał, powołując się na Konstytucję RP oraz prawo prasowe, że "media i dziennikarze korzystają z wolności wypowiedzi i urzeczywistniają prawo obywateli do ich rzetelnego informowania, realizując w ten sposób zasadę jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej".
"W sytuacji, w której to sama Prokuratura rozpoczęła publiczną debatę wokół prowadzonego przez siebie śledztwa w tzw. aferze gruntowej (konferencja prasowa prokuratora Jerzego Engelkinga sierpnia 2007 roku), należy uznać, że działania dziennikarzy Mariusza Gierszewskiego i Krzysztofa Skórzyńskiego (TVN24) były uprawnione i mieszczące się w granicach prawa, a jedynym ich motywem - interes publiczny" - pisze Radio ZET. "Jako redakcja Radia ZET w pełni solidaryzujemy się z naszym kolegą, Mariuszem Gierszewskim. Udzielimy mu wszelkiej niezbędnej pomocy prawnej w toczącym się postępowaniu prokuratorskim. Mamy nadzieję, że sprawa zostanie rozstrzygnięta na korzyść oskarżonych dziennikarzy w możliwe krótkim czasie, a to precedensowe zdarzenie uzmysłowi wszystkim, jak ważną rolę mają do spełnienia dziennikarze w demokratycznym kraju" - napisano w oświadczeniu.
Fundacja Helsińska też pisze
Swoje stanowisko w sprawie dziennikarzy przekazała też we wtorek Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Wskazała w nim, że społeczeństwo musi mieć prawo uzyskiwania informacji na temat działań wymiaru sprawiedliwości, w tym działań policji i prokuratury, a dziennikarze muszą mieć prawo do przekazywania informacji społecznie ważnych, w szczególności związanych z rzetelnością postępowań przygotowawczych, czy też sądowych. - Naszym zdaniem dziennikarze, opisując sprawę wycieku, działali w interesie społecznym, a nie ze szkodą dla niego - oceniła fundacja.
W oświadczeniu dodano, że w pewnych sytuacjach jest dopuszczalne stawianie zarzutów dziennikarzom w związku z rozpowszechnianiem informacji z postępowania przygotowawczego, np. jeśli dziennikarz "przekracza ramy rzetelnego dziennikarstwa i ujawnia informacje ze śledztwa tylko i wyłącznie w celu wywołania sensacji, czy też ingeruje w życie prywatne i nie sposób przypisać mu działania w interesie publicznym". - Z taką jednak sytuacją nie mamy do czynienia w przypadku zarzutów stawianych przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie - zastrzegła Fundacja Helsińska.
Akcja CBA w ministerstwie rolnictwa
Mimo postawionych dziennikarzom zarzutów, krakowska prokuratura nie mówi o szczegółach. Jednak według mediów, sprawa dotyczy ujawnienia zeznań nt. przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa. Dziennikarze opublikowali zeznania prokuratorów 4 stycznia ub. roku. Dowodzili, że prokurator Jerzy Engelking, najbliższy współpracownik Zbigniewa Ziobry, mimo braku dowodów, wskazał Janusza Kaczmarka jako źródło przecieku w akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa. Dziennikarze powoływali się na zeznania śledczych badających tę sprawę, które ci złożyli w rzeszowskiej prokuraturze.
Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie prowadzi śledztwo w związku z domniemanym przekroczeniem uprawnień przez prokuratorów, funkcjonariuszy ABW i CBA w sprawie przeciwko b. szefowi MSWiA Januszowi Kaczmarkowi oraz dotyczące multimedialnej konferencji wiceprokuratora generalnego Jerzego Engelkinga w 2007 r.
Sprawa trafi do Prokuratury Krajowej
We wtorek Prokuratura Krajowa poinformowała, że skontroluje sprawę Mariusza Gierszewskiego i Krzysztofa Skórzyńskiego. Edward Zalewski polecił Prokuratorowi Apelacyjnemu w Krakowie, aby po wykonaniu zaplanowanych czynności procesowych z udziałem dziennikarzy akta sprawy "zostały niezwłocznie przedstawione Prokuraturze Krajowej, w celu zbadania zasadności wydanych postanowień o przedstawieniu zarzutów".
Źródło: TVN24, Radio ZET, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24