Szpital MSWiA chce z powrotem dr Mirosława G. – donosi „Gazeta Wyborcza”. - Zgodził się wstępnie na powrót do pracy - mówi „GW” dyrektor tej lecznicy. Kardiochirurg z kolei myśli o wyjeździe za granicę. Jednocześnie walczy o 1,4 mln odszkodowania.
Po głośnym zatrzymaniu Mirosława G. przez CBA w 2007 roku klinika kardiochirurgii przy Wołoskiej w Warszawie przestała istnieć. Zaczęła działać na nowo we wrześniu tego roku, ale jej szef, Paweł Rudziński, krótko po uruchomieniu kliniki miał wypadek i wciąż jest nieprzytomny. Szpital MSWiA chce, żeby zastąpił go dr G.
- Zgodził się wstępnie na powrót do pracy do czasu wyzdrowienia swojego przyjaciela. Dyskusja, od kiedy i na jakich warunkach miałoby to nastąpić, jest przed nami - mówi „GW” dyrektor Marek Durlik.
Lekarz ma też inne plany. - Zdecydowałem się na wyjazd za granicę, będzie to możliwe na początku roku. Do jakiej kliniki wyjeżdżam, nie powiem przed podpisaniem kontraktu, negocjacje jeszcze się toczą. A dyrektor Durlik zaproponował mi powrót na Wołoską. – potwierdził.
1,4 mln za zerwanie kontraktu?
Wcześniej dr G. miał być zatrudniony w prywatnym szpitalu św. Rafała w Krakowie. Podpisał kontrakt ze Scanmedem, spółką, która szpital budowała. Miał być szefem kardiochirurgii, zorganizować oddział i zespół. Tydzień przed podpisaniem umowy z dr. G. do Scanmedu z ofertą przyszedł dr Dariusz Dudek z firmy G.V.M. Carint. Zaproponował odkupienie części budynków św. Rafała, ale pod warunkiem rezygnacji z dr. G . – pisze gazeta.
Scanmed najpierw propozycję odrzucił. Ale w marcu 2010 r. dr Dudek - tym razem jako przedstawiciel Carint Investment - ogłosił, że kupił udziały w Scanmedzie. Dr G. miał jednak zagwarantowane w kontrakcie, że gdyby praca dla Scanmedu nie doszła do skutku, spółka zapłaci mu aż 1,4 mln zł i wniósł sprawę do sądu. Do obrony swoich interesów firma wynajęła Jaromira Netzla.
Dr Mirosław G. liczy na ugodę. Netzel jednak zapowiada, że 10 stycznia spodziewać się można rozpoczęcia procesu.
Sprawa dr G.
Dr G. był ordynatorem kardiochirurgii w warszawskim szpitalu MSWiA od 2001 do 2007 r. - do momentu gdy funkcjonariusze CBA wyprowadzili go ze szpitala w kajdankach na oczach pacjentów. Ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro (PiS) ogłosił: "Już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie". O zarzucie zabójstwa Ziobro mówił przedwcześnie, bo prokuratura go umorzyła. Przegrał proces z dr. G. i musiał go za te słowa przeprosić.
Na Mirosławie G. ciążą jednak zarzuty korupcyjne, które znalazły się w akcie oskarżenia, jaki trafił do sądu w 2008 r. Obejmuje on ok. 40 czynów. Proces w tej sprawie toczy się w Warszawie.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24