Ryszard Cyba, który w październiku ubiegłego roku w łódzkiej siedzibie PiS zastrzelił Marka Rosiaka i ranił nożem drugiego pracownika biura Pawła Kowalskiego, został skazany na dożywocie. Taki wyrok orzekł we wtorek sąd w Łodzi.
Takiego wymiaru kary domagali się zarówno prokuratura, jak i oskarżyciele posiłkowi. Cyba został pozbawiony praw publicznych na 10 lat, a o warunkowe zwolnienie będzie mógł się ubiegać dopiero po 30 latach.
Zgodnie z wyrokiem sądu Cyba ma też wypłacić zadośćuczynienie rodzinie Marka Rosiaka i Pawłowi Kowalskiemu, łącznie 140 tys. zł. Wyrok jest nieprawomocny. Proces, na wniosek pełnomocników oskarżycieli posiłkowych toczył się za zamkniętymi drzwiami.
Sąd: Cybie było obojętne kogo zabije
Sędzia Grzegorz Wasiński uzasadniając wyrok skazujący Ryszarda Cybę mówił, że oskarżonemu było obojętne, kogo zastanie w biurze PiS. - Chodziło mu, żeby wyeliminować dwie osoby związane z PiS - mówił sędzia. Zdaniem sądu oskarżony żałował, że Paweł Kowalski przeżył i mówił, że gdyby miał możliwość to ponownie zabiłby ich obu.
Było mu obojętnie kogo na miejscu zastanie, chodziło mu, żeby wyeliminować dwie osoby związane z PiS Grzegorz Wasiński
Według sądu z wyjaśnień oskarżonego wynika, że już w 2007 roku podjął decyzję, żeby zaprotestować przeciwko temu, co dzieje się w kraju i zaczął zastanawiać się nad tym, żeby wyeliminować z życia polityków różnych ugrupowań partyjnych.
Te plany - jak mówił - dotyczyły w zasadzie wszystkich ugrupowań funkcjonujących w kraju. Uważał, że w ten sposób osiągnie swój cel, że coś się w kraju zmieni.
W ocenie sądu jego procesy myślenia charakteryzują się dużą dozą prymitywizmu, a w postawie oskarżonego istotnym elementem jest potrzeba zaistnienia, chęć zdobycia sławy. Jego zdaniem, stopień winy oskarżonego jest najwyższy z możliwych. - Oskarżony był w pełni poczytalny - dodał sędzia.
"Doskonały wyrok"
Z orzeczenia sądu zadowolony był pełnomocnik rodziny Marka Rosiaka. - Wyrok jest całkowicie zgodny z wnioskami rodziny pana Marka Rosiaka. Sąd wydał wyrok o dożywotnim pozbawieniu wolności, jest ograniczenie o które wnosiliśmy, czyli możliwość skorzystania z wcześniejszego wyjścia na wolność dopiero po 30 latach. Wyrok należy uznać w skali prewencji jako doskonały. Jesteśmy z niego zadowoleni, ale jest to gorzka satysfakcja, bo mamy do czynienia z wyjątkowo zdemoralizowanym sprawcą - powiedział Piotr Pszczółkowski, pełnomocnik syna Marka Rosiaka.
Wyrok należy uznać w skali prewencji jako doskonały. Jesteśmy z niego zadowoleni, ale jest to gorzka satysfakcja, bo mamy do czynienia z wyjątkowo zdemoralizowanym sprawcą Piotr Pszczółkowski
Markiewicz mówił też, że Cyba chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobrę, ale do biura w Łodzi prezes PiS przyjeżdżał tylko czasami. - Pytaliśmy, dlaczego nie szukał w Warszawie. Powiedział, że na Nowogrodzkiej była lepsza ochrona, dlatego wybrał Łódź - opowiadał dziennikarzom pełnomocnik.
"Wykazywał cechy prymitywne"
Wojciech Zimoń z Prokuratury Okręgowej w Łodzi uznał wyrok sądu za sprawiedliwy. Zaskoczyło go natomiast zachowanie skazanego, który podczas rozprawy uśmiechał się do kamer telewizyjnych. - No cóż, pozostawiam je bez komentarza. Podczas czynności procesowych jego zachowanie było podobne. Taka linia widocznie - stwierdził Zimoń.
- Zgodziłbym się z sądem, że skazany wykazywał cechy prymitywne, natomiast był to człowiek cały czas spokojny, nie było widać szczególnego zdenerwowania czy napięcia sytuacją czy przesłuchaniami - podsumował prokurator.
"Moją rolą było bronienie"
W ocenie wyroku powściągliwy był obrońca Ryszarda Cyby, Maciej Krakowiński. - Nie mnie oceniać zachowanie oskarżonego po ogłoszeniu wyroku. Sąd nie wziął pod uwagę działania w afekcie. Oskarżony wiedział, co mu za taką zbrodnię grozi, więc mógł się spodziewać takiej kary - mówił adwokat.
Powiedział, że wraz ze skazanym zapoznają się z motywami rozstrzygnięcia wyroku na piśmie i wtedy Cyba podejmie decyzję o ewentualnej apelacji.
Prawnik pytany, czy nie czuje się przegrany, stwierdził: "Nie rozpatruję tego wyroku ani w kategoriach zawodu, ani w kategoriach zadowolenia. Moją rolą było bronienie."
Przyznał się do winy
Obrońca oskarżonego wnosił o niewymierzanie mu kary dożywotniego więzienia. Proces, który toczył się za zamkniętymi drzwiami, zakończył się po trzech rozprawach. Cyba przed sądem przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia.
W trakcie procesu wypowiedzieli się biegli psychiatrzy i psycholog, podtrzymując swoją opinię dotyczącą oskarżonego o jego poczytalności w chwili popełnienia przestępstwa oraz biegli lekarze oceniający obrażenia Kowalskiego. Sąd przesłuchał ponad 25 świadków. Członkowie rodziny oskarżonego skorzystali z prawa do odmowy zeznań. Zeznawali m.in. pracownicy biura i działacze łódzkiego PiS, strażnicy miejscy i policjanci, którzy brali udział w zatrzymaniu Cyby.
Zabójstwo polityczne
Do zbrodni doszło 19 października ub. roku. Jak ustalono, Cyba wtargnął z bronią w ręku do łódzkiej siedziby PiS i wyciągnął broń. Marek Rosiak został trafiony pięciokrotnie m.in. w klatkę piersiową. Zginął na miejscu. Później sprawca zaatakował Kowalskiego paralizatorem, powalił na ziemię i kilkakrotnie ranił go nożem. Napastnika obezwładnił strażnik miejski. Według świadków tragedii Cyba krzyczał, iż chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego i "powystrzelać pisowców".
Łódzka prokuratura oskarżyła Cybę o zabójstwo i usiłowanie zabójstwa. Według śledczych motywem zbrodni była przynależność polityczna obu ofiar. Odpowiadał on także za nielegalne posiadanie broni. Mężczyzna w śledztwie przyznał się do zarzucanych czynów, ale odmówił składania wyjaśnień.
Lista polityków
Po zabójstwie znaleziono przy nim ręcznie napisane przez niego "oświadczenie" z nazwiskami polityków. Śledczy nie ujawnili nazwisk ani treści "oświadczenia", ale przyznali, że wymienieni byli w nim "trzej czołowi działacze PiS", a z jego treści wynika, że Cyba nosił się z zamiarem "pozbawienia ich życia". Nieoficjalnie wiadomo, że chodziło o Kaczyńskiego oraz europosłów, wówczas PiS: Jacka Kurskiego i Zbigniewa Ziobrę. Po zbrodni ochronę BOR zaproponowano w sumie kilkunastu politykom różnych opcji.
W styczniu prezes PiS mówił, że Cyba przez rok był członkiem Platformy Obywatelskiej. Szefowa częstochowskiej PO Halina Rozpondek potwierdziła wówczas, że był on członkiem PO od kwietnia 2004 roku, a w styczniu 2006 został wykreślony z listy członków partii z powodu braku jakiejkolwiek aktywności.
Źródło: TVN24, tvn24.pl