Dziennikarki "Gazety Wyborczej" opisały, jak byli już asystenci posłanki Solidarnej Polski Marii Kurowskiej sięgnęli po granty między innymi z Narodowego Instytutu Wolności, który powstał z inicjatywy ministra Piotra Glińskiego. Według autorek asystenci od rządowych instytucji "zebrali prawie 1,3 miliona złotych" - podano.
"Gazeta Wyborcza" - opisując sprawę programu "asystenci plus" - podała, że byli radni młodzieżowego sejmiku Podkarpacia Adrian Mokrzycki, Rafał Smalara i Mateusz Węgrzyn, pracujący jako asystenci Marii Kurowskiej - posłanki koalicjanta PiS, Solidarnej Polski - "zakładali albo przejmowali" fundacje i stowarzyszenia, "sięgając po publiczne granty z programu Erasmus+ i Narodowego Instytutu Wolności, który powstał z inicjatywy wicepremiera i ministra kultury Piotra Glińskiego".
Przekazano, że cała trójka od października 2021 roku działa w fundacji Aktywność, która funkcjonowała już od siedmiu lat, jednak - przez różne kłopoty, w tym brak "większych grantów" - straciła liderów.
"Węgrzyn i Mokrzycki jako nowi prezesi w 2021 roku uzupełniają cele fundacji m.in. o 'krzewienie postaci patriotycznych', 'zwiększanie wiedzy historycznej'. I idą po grant do Narodowego Instytutu Wolności" - opisała "Wyborcza", dodając, że otrzymali "prawie 150 tysięcy na rozwój województwa podkarpackiego w wymiarze młodzieżowych organizacji obywatelskich".
Pieniądze - jak czytamy - otrzymali też z programu Erasmus+. Chodzi o kwotę około 190 tysięcy złotych. Fundusze miała przyznać upolityczniona państwowa fundacja FRSE (Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji).
"Fundacja Aktywność stara się w NIW o kolejne granty - swoje najnowsze projekty wycenia na ponad 1,1 mln zł" - informuje "GW".
"Część ich fundacji i stowarzyszeń ma sznyt patriotyczny"
Gazeta przekazała, że Mokrzycki został asystentem Marii Kurowskiej w styczniu 2021 roku. W tym czasie Smalara i Węgrzyn pełnili już te funkcje od "prawie roku". Wszyscy przestali być formalnie asystentami w marcu, czyli w czasie, gdy opisywana była afera zwana willa plus, skupiająca się wokół opisania dotacji szefa MEiN Przemysława Czarnka dla organizacji powiązanych z PiS.
Rezygnacja z obowiązków u boku posłanki nie zatrzymała jednak aktywności Mokrzyckiego, Smalary i Węgrzyna.
"Z akt sądowych wynika, że część ich fundacji i stowarzyszeń ma sznyt patriotyczny. Oni sami są związani ze Służbą Niepodległej, którą hojnie wpiera dotacjami NIW" - napisano na łamach "Wyborczej". Opisano, że jest to fundacja, "która ma opinię prawicowej kuźni kadr. Sama Służba przedstawia się jako środowisko propaństwowych patriotów, którzy chcą krzewić ideę sprawnego i suwerennego państwa, opartego na chrześcijańskim fundamencie".
Wnioski o "2,77 miliona złotych dofinansowania"
Według gazety, Mokrzycki, Smalara i Węgrzyn wcześniej zarabiali na zleceniach z fundacji Polska Wielki Projekt, agencji Świeża Bazylia, która obsługiwała związany ze środowiskiem PiS Kongres 590, czy z resortów sprawiedliwości, a także spraw wewnętrznych i administracji.
Jak odnotowano, na początku 2019 roku działali w Stowarzyszeniu Obywatelskiego Dialogu i Aktywizacji "Soda", które zarejestrowali w Narodowym Instytucie Wolności i otrzymali 724 tysięcy złotych dofinansowania. "Do dziś na stronie Sody nie ma władz stowarzyszenia, adresu siedziby, kontaktu" - napisano na portalu "GW".
Czytaj także: Tak fundacja Polska Wielki Projekt współpracuje z PiS
Teraz - jak czytamy - Mokrzycki, Smalara i Węgrzyn są w pięciu organizacjach pozarządowych i wnioskują w kolejnych konkursach Narodowego Instytutu Wolności. Wśród wniosków - jak wymienił dziennik - jest Instytut Podkarpacki, który chce 550 tysięcy złotych na projekt Zacisze Seniora czy Stowarzyszenie Góra Liwocz, które wnioskuje o 151 tysięcy na "działania strażnicze i media obywatelskie".
Razem, jak podano, chodzi o 2,77 miliona złotych dofinansowania.
Gazeta skontaktowała się z Mokrzyckim, pytając, "skąd pęd do mnożenia fundacji i stowarzyszeń". - Nie robię nic, co jest w sprzeczności z prawem ani obyczajem czy dobrym postępowaniem - usłyszały dziennikarki. "Mokrzycki twierdzi, że z posłanką Kurowską nie współpracuje od roku. Bo z polityką nie wiąże przyszłości. Nie umie powiedzieć, dlaczego Smalara i Węgrzyn też zrezygnowali tego samego dnia, co on" - zrelacjonowały.
Poinformowały także, że jesienią 2022 roku Mokrzycki i Węgrzyn zarejestrowali dwie spółki, "dzień po dniu", "o tym samym adresie", oscylujące między innymi wokół tematyki "stosunków międzyludzkich i komunikacji".
Maria Kurowska jest byłą burmistrz Jasła i byłą wicemarszałek Podkarpacia. W 2011 roku bezskutecznie kandydowała do Sejmu, a w 2014 - także bez powodzenia - do Parlamentu Europejskiego. W wyborach samorządowych w 2014 roku uzyskała mandat radnej sejmiku podkarpackiego, w 2018 roku skutecznie ubiegała się o reelekcję. W 2019 roku bezskutecznie kandydowała do PE. W tym samym roku, w wyborach parlamentarnych dostała się do Sejmu z listy PiS.
CZYTAJ TAKŻE: Posłanka Kurowska i wykres z internetu. "Ignorancja w analizie danych" Kurowska: jeśli będzie zeroemisyjność, "po prostu zagłodzimy przyrodę". To nie tak
Źródło: Gazeta Wyborcza