Odeszła z Kancelarii Prezydenta pod koniec lutego do konsulatu w Nowym Jorku. – Zgoda prezydenta na to była jak przepustka do życia. Prześladuje mnie to cały dzień – mówi Ewa Junczyk-Ziomecka.
- O tragedii się dowiedziałam o 3 nad ranem naszego czasu. Najpierw się nie wierzy, to brzmiało jak koszmarny sen. Nie mogę do tej chwili uwierzyć, ze to się dzieje naprawdę. Że nie ma prezydenta, pani prezydentowej, tylu moich kolegów i koleżanek – mówiła łamiącym się głosem.
"To była jak przepustka do życia"
Pytana, jakie jest jej najsilniejsze wspomnienie o Lechu Kaczyńskim, odparła: - Jest ich wiele. Ale ten moment, który mnie dziś prześladuje cały dzień, to propozycja ministra Sikorskiego, żebym przejęła kierowanie konsulatem generalnym i zgoda prezydenta na moje odejście z kancelarii. To była jak przepustka do życia - dodała.
Ewa Junczyk-Ziomecka była podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego od kwietnia 2008 do 24 lutego 2010, Od 1 marca 2010 roku jest konsulem generalnym RP w Nowym Jorku.
Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24