Wraca sprawa zabójcy, 32-letniego Adriana W., który zgwałcił i zamordował 18-letnią dziewczynę. Po zbrodni pozwał rodziców dziewczyny za to, że - jak twierdzi - nazwali go "zwierzęciem, które trzeba zabić". Rok temu mężczyzna został skazany na dożywocie. Mężczyzna, który nie przyznaje się do winy, teraz odwołuje się od tej decyzji sądu.
Adrian W. skarży się, że przed sądami kolejnych instancji nikt go nie wysłuchał. To zaskakująca linia obrony, bo przed wszystkimi sądami, które zajmowały się tą sprawą W. składał zeznania. Jednak - jego zdaniem - wysłuchano go niedostatecznie. Dlatego teraz przed Sądem Apelacyjnym w Gdańsku domaga się powtórzenia całego procesu od nowa.
- Ślady, że się odzywałem w pierwszym procesie są tylko wtedy, jak byli dziennikarze. Gdy nie było dziennikarzy, nie można było się nawet odezwać. Sędzia mi groził, że będę siedział w piwnicy, będę musiał płacić i wstrzymają mi paczki żywnościowe - mówił Adrian W.
Tymczasem adwokat rodziców zamordowanej dziewczyny żąda utrzymania w mocy dotychczasowego wyroku - czyli dożywotniego pozbawienia wolności. Sąd ogłosi swój wyrok o godz. 14.
Zgwałcił, udusił i wrzucił do rowu
Do zabójstwa Katarzyny Z. doszło w sierpniu 2002 r. Adrian zaproponował 18-latce, że po wyjściu z dyskoteki odwiezie ją do domu. Tego jednak nie zrobił. Zgwałcił ją, udusił, a jej ciało wrzucił do przydrożnego rowu.
Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł przed toruńskim sądem. Mężczyzna został wtedy skazany na 25 lat więzienia, ale prokuratura wniosła apelację i zażądała dożywocia.
Matka dziewczyny nazwała wtedy Adriana W. "bestią". Powiedziała także, że "nie jest człowiekiem, tylko zwierzęciem, które trzeba zabić". Skazany poczuł się urażony i zażądał 70 tysięcy odszkodowania. Sąd pozew odrzucił.
Po apelacji prokuratury, zdecydowano o ponownym rozpatrzeniu sprawy. Wtedy Adrian W. dostał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności. Teraz odwołuje się od tej decyzji.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24