Zabraliście mi najukochańszego syna, zabraliście mu godność przez stosowanie metod ubeckich - mówi Włodziemierz Olewnik, ojciec zabitego Krzysztofa. Jak dodał, nie ma wątpliwości, że porwanie "było robotą aparatu ludzi kierujących krajem".
Rodzina zamordowanego Krzysztofa Olewnika bierze udział w posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości. Spotkanie rozpoczęło się od przeprosin, jakie krewnym ofiary przekazali w imieniu władz państwowych przewodniczący komisji Ryszard kalisz (b. minister spraw wewnętrznych) i prokurator krajowy Marek Staszak.
Olewnik do Kalisza: Stosowaliście ubeckie metody
Natomiast Włodzimierz Olewnik oskarżył SLD, mówiąc, że to ugrupowanie - jako wówczas rządzące - "zabrało mu syna" i jest odpowiedzialne za zaniechania w śledztwie. Olewnik wyraził swój żal wobec Ryszarda Kalisza, jako przedstawiciela rządzącego ugrupowania SLD. - Stosowaliście ubeckie metody szkalowania ludzi, oczerniania ich. Tak mówiono o moim synu, że sam się uprowadził - mówił.
"Dość kłamstw, dość ukrywania bandytów!"
- O jaką sprawiedliwość tu chodzi? Kto mi wróci brata? – pytała obecna na posiedzeniu komisji Danuta Olewnik-Cieplińska, siostra Krzysztofa. - Dość kłamstw, dość ukrywania bandytów! Ja nie wierzę w żadne państwo, w żadną Polskę! – denerwowała się. Jak przypomniała, po porwaniu Krzysztofa rodzina musiała sama walczyć o jego uwolnienie. - To nie policja ani prokuratura, ale my doprowadziliśmy do tego, że śledczy wpadli na trop porywaczy i zabójców Krzysztofa Olewnika - mówiła. - Robiłam wszystko, co kazali mi porywacze. Współpracowałam jednocześnie z policją i Krzysztofem Rutkowskim, a jednocześnie rozmawiałam z bandytami - przypomniała.
Jak powiedziała, ma żal do wszystkich ludzi, u których wcześniej w sprawie Krzysztofa szukano pomocy. - Co to jest 12 lat za uprowadzenie człowieka? - pytała. - Zróbmy coś żeby odstraszyć bandytów - apelowała siostra zamordowanego.
W emocjonalnym wystąpieniu Danuta Olewnik-Cieplińska zapewniła, że rodzina zamordowanego zróbi wszystko, by wszyscy winni zaniedbań ponieśli odpowiedzialność. - Niezależnie od tego, jak wysokie funkcje piastują - dodała.
Staszak: sporo nieprawidłowości w śledztwie
Komisja ma wysłuchać informacji na temat postępowania prokuratorów i policji w związku z uprowadzeniem i morderstwem Krzysztofa Olewnika. Podczas procesu zabójców mężczyzny jego ojciec podkreślał, że śledztwo prowadzone było przez nich źle, a rodzina nie mogła liczyć na pomoc ze strony organów ścigania. Dwa tygodnie temu komendant główny policji Andrzej Matejuk zapowiedział ponowne zbadanie tej sprawy.
Obecny na posiedzeniu komisji prokurator krajowy Marek Staszak przyznał, że było sporo nieprawidłowości na początkowym etapie śledztwa w sprawie uprowadzenia Krzysztofa Olewnika.
Powołując się na dobro śledztwa i konieczność nieujawniania planowanych czynności prokuratury, Staszak prosił o wyrozumiałość i nie omawiał sprawy szczegółowo. Wskazał jednak, że nieprawidłowości pojawiły się przy zabezpieczaniu śladów porwania i gdy chodzi o działania służb, gdy porywaczom Olewnika wręczano okup.
Przeprosiny od Kalisza i Staszaka
Posiedzenie zaczęło się od publicznych przeprosin skierowanych do Włodzimierza Olewnika i jego córki, siostry porwanego i zabitego. Najpierw szef komisji Ryszard Kalisz podszedł do nich i uścisnął im dłoń przepraszając. - Jeśli coś z mojej strony było nie tak, proszę wybaczyć - mówił.
Potem Staszak w imieniu wszystkich prokuratorów przekazał Olewnikom wyrazy ubolewania z powodu zaniedbań. - Istnieje ciągłość władzy państwowej i jako przedstawiciele państwa poczuwamy się do tej odpowiedzialności - zapewnił Staszak.
Ćwiąkalski: Politycy chcą na tym zbić kapitał
Tymczasem minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski przestrzegł przed wykorzystywaniem sprawy Olewnika do celów politycznych. - Momentami odnoszę wrażenie, że (...) wiele osób próbuje zbić kapitał polityczny na tej sprawie zupełnie niepotrzebnie, ponieważ państwo Olewnikowie są nieszczęśliwymi ludźmi, którym w odpowiednim momencie nikt nie chciał pomóc, także z polityków i dlatego wykorzystywanie w tej chwili ich tragedii jest nieuczciwe - dowodził Cwiąkalski.
Do porwania Krzysztofa Olewnika, syna przedsiębiorcy z Drobina pod Płockiem doszło w nocy z 26 na 27 października 2001 roku. Wkrótce po porwaniu sprawcy zażądali okupu. W lipcu 2003 roku okup - 300 tys. euro - przekazano porywaczom. Jednak uprowadzony nie został uwolniony, został zamordowany miesiąc po przekazaniu pieniędzy. Przed miesiącem zakończył się proces bezpośrednich sprawców porwania, zostali oni skazani na dożywocie. Jeden z nich wkrótce powiesił się w więziennej celi.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot: PAP