Nie podzielam zdania prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Dobrze się czuję w Internecie, to bardzo dobry środek komunikacji między politykiem a wyborcami - stwierdził Ludwik Dorn, odnosząc się do wypowiedź prezesa PiS o internautach.
Były marszałek Sejmu podkreślił w radiowych "Sygnałach Dnia", że bardzo często korzysta z Internetu, i nie ma złego zdania o jego użytkownikach.
- Internauci - jak ludzie – są tacy, którzy pociągają piwko, oglądając głupawe filmiki i są tacy, którzy traktują Internet jako rozrywkę. Sam od czasu do czasu pociągając piwko przeglądam filmiki z YouTube, także ze sobą w roli głównej, niesłychanie śmieszne, choć czasami szydercze - powiedział Dorn.
Dodał jednak, że z drugiej strony jest to bardzo ważne narzędzie pracy poselskiej. - Gdy chcę znaleźć ważną informację np. na temat służby zdrowia, to nie idę do biblioteki tylko wchodzę na stronę OECD, Światowej Organizacji Zdrowia, czy iluś portali, no i bardzo szybko mam to, co chcę mieć.
"Watahy komentują w Internecie"
Komentarz Dorna, jest kolejnym w dyskusji, jaka rozgorzała po wypowiedzi prezesa PiS dla partyjnego portalu.
Jarosław Kaczyński stwierdził, że nie jest entuzjastą tego, żeby sobie młody człowiek siedział przed komputerem, oglądał filmiki, pornografię, pociągał z butelki z piwem i zagłosował, gdy mu przyjdzie na to ochota. - Wiadomo, kto ma przewagę w Internecie i kto się nim posługuje. Tą grupą najłatwiej manipulować, sugerować, na kogo ma zagłosować – ocenił Kaczyński.
Szefa PiS broni poseł PiS Joachim Brudziński. - Kaczyński nie mówił o wszystkich internautach. To jest oczywiste - zapewnił Brudziński w Radiu ZET.
- Ja również bardzo się denerwuję, gdy korzystając z kawiarenek internetowych widzę watahy młodych ludzi, którzy w sposób nie do końca kulturalny komentują to co widzą na ekranie monitora – dodał.
Źródło: IAR, Radio ZET
Źródło zdjęcia głównego: TVN24