W sprawie Białorusi Unia Europejska powinna też rozmawiać z Rosją - powiedział doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego Henryk Wujec, odnosząc się do aresztowań opozycjonistów po niedzielnych wyborach prezydenckich. Dialog z Rosją na temat Białorusi proponował też kilka miesięcy temu podczas debaty prezydenckiej Jarosław Kaczyński. Przyszły prezydent był wówczas oburzony.
Podczas debaty prezydenckiej, która odbyła się pod koniec czerwca, kandydat na prezydenta Jarosław Kaczyński przekonywał, że na temat sytuacji Polaków na Białorusi "warto rozmawiać także z Moskwą". Bronisław Komorowski skontrował wówczas kontrkandydata, mówiąc, że pomysł ten jest "niebywały".
Marszałek Sejmu nie krył zdziwienia: - To niebywały pomysł polityczny, żeby z Moskwą rozmawiać o Białorusi. (...) To jest tak, jakby Białorusini mieli rozmawiać o sprawach Polski z Rosją czy z Berlinem.
- Rozmawiać z Rosją, kiedy zdanie wcześniej mówiło się o Giedroyciu i Piłsudskim? Toż Giedroyć przewraca się w grobie, a marszałek Piłsudski rusza z szablą na bolszewika - dodał Komorowski po zakończeniu debaty.
Wujec: warto rozmawiać z Rosją
Wątpliwości, co do tego, że po niedzielnych starciach w Mińsku potrzebna jest zmiana polityki Unii Europejskiej wobec Białorusi nie ma prezydencki doradca do spraw społecznych Henryk Wujec. Jego zdaniem o sprawach dotyczących Białorusi należałoby rozmawiać też z Rosją. - Dla Rosji Łukaszenka to kompromitacja. Raz zbliża się do jednego [Rosji - red.] - a raz do drugiego [UE - red.]. Można powiedzieć, że dla Rosji Łukaszenka jest obciachowy - mówił Wujec w radiu TOK FM.
Doradca prezydenta podkreślił jednocześnie, że opinia ta to jego prywatne zdanie, a nie stanowisko Kancelarii Prezydenta.
Brutalne stłumienie powyborczej manifestacji
W niedzielę, po wyborach prezydenckich na Białorusi, zwycięskich dla Alaksandra Łukaszenki, rozpoczęła się ogromna manifestacja. Wzięło w niej udział nawet 20 tys. osób. Doszło do próby sforsowania drzwi do gmachu rządu.
Demonstracja została brutalnie rozbita przez milicję i siły wojsk wewnętrznych. Zatrzymanych zostało ponad 600 ludzi, w tym siedmiu z dziewięciu kontrkandydatów Łukaszenki. Jeden z kandydatów, Uładzimir Niaklajeu został poważnie pobity.
Źródło: TOK FM, tvn24.pl