Zaczęło się od Łodzi. Potem jak grzybki po deszczu rozsiały się po Polsce. Następnie pojawiły się punkty czynne całą dobę. Teraz nadchodzi prawdziwa rewolucja - samoobsługa. Sklepy z dopalaczami to świetny interes, stąd nowy pomysł managerów jednego z łódzkich smartshopów. Zapowiadają oni, że już niedługo środki będzie można kupić jak puszkę coli - prosto z automatu.
24 godziny na 24 godziny, siedem dni w tygodniu każdy zainteresowany będzie mógł kupić porcję "materiałów kolekcjonerskich nieprzeznaczonych do spożycia". Tak oficjalnie mówi się o środkach sprzedawanych w sklepach z dopalaczami.
Skoro w automacie można kupować batoniki czy prezerwatywy, to dlaczego nie nasze produkty Michał Szlagowski, manager firmy Smartshop
W rzeczywistości są to substancje psychoaktywne, które mogą działać podobnie do narkotyków, z tą różnicą, że można je legalnie kupić w Polsce. Pierwszy sklep z dopalaczami został otwarty w Łodzi pod koniec sierpnia 2008 roku. Wcześniej te same substancje można było kupić za pośrednictwem internetu, jednak wtedy nie cieszyły się one dużą popularnością.
Każdemu według potrzeb
- Chcemy zwiększyć dostępność naszych produktów, dlatego wychodzimy poza standardowe sklepy. W samoobsługowych automatach pojawi się część naszego asortymentu, między innymi mieszanki ziołowe. Ceny będą takie, jak w sklepie - tłumaczy "Dziennikowi Łódzkiemu" Dawid Bratko, manager firmy Smartshop.
Firma na razie zamówiła cztery urządzenia u polskiego producenta. To spory wydatek, bo jedna maszyna kosztuje około 5 tys. złotych. Ale według właścicieli, interes i tak się opłaci, bo firma zaoszczędzi na obsłudze. Poza tym maszyny znajdą się w najlepszych miejscach - tam gdzie na dopalacze jest największe zapotrzebowanie. Jeden automat na pewno stanie w jednym z nowootwartych łódzkich klubów.
- Chcemy też wynająć część powierzchni od właścicieli prywatnych sklepów monopolowych i tam wstawiać automaty. Klienci po wrzuceniu pieniędzy będą mogli wyciągnąć wybraną mieszankę. Automaty mają przyjmować banknoty i monety, ale nie będą wydawać reszty. Stawiamy na sklepy całodobowe, żeby nasze produkty były stale dostępne - dodaje Dawid Bratko.
Liderzy innowacji
Managerowie firmy przecierają ścieżki nie tylko w Polsce. - Takich maszyn nie ma nigdzie w Europie. Stwierdziliśmy, że skoro w automacie można kupować batoniki czy prezerwatywy, to dlaczego nie nasze produkty - mówi manager Smartshop na region łódzki Michał Szlagowski.
W podobnych automatach w Stanach Zjednoczonych kupić można marihuanę. Substancja dostępna jest jedynie dla osób posiadających receptę.
Walka z wiatrakami
Policja obawia się, że z automatów korzystać będą nastolatki, a całodobowa dostępność zwiększy liczbę osób korzystających z dopalaczy. Funkcjonariusze są jednak bezradni - środki sprzedawane w smartshopach są legalne.
Obecnie obowiązuje nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, która wprowadziła zakaz handlu niektórymi tzw. dopalaczami, czyli substancjami psychoaktywnymi, mogącymi działać podobnie do narkotyków. Początkowo nowela - zgodnie z wytycznymi UE - miała zakazywać handlu tylko "dopalaczami" zawierającymi benzylopiperazynę (około 10 proc. siły działania amfetaminy). Ostatecznie w toku prac rozszerzono zakaz rozprowadzania na w sumie 17 substancji. Dopalacze jednak nie zniknęły z rynku, gdyż producenci zmieniają ich skład, tak by nie było w nich zakazanych substancji.
Źródło: Dziennik Łódzki, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24