Donald Tusk odpowiedział premierowi w sprawie pieniędzy z prywatyzacji. "Poszukaj ich na swoich prywatnych kontach"

MORAWIECKI
Morawiecki do Tuska: proszę ubrać grubą kufajkę, żeby pana kijami nie obili za mocno
Źródło: TVN24
Premier Mateusz Morawiecki za pośrednictwem mediów społecznościowych zapytał Donalda Tuska o to, "gdzie są nasze pieniądze z waszej prywatyzacji". Lider Platformy Obywatelskiej nie pozostał mu dłużny i odpowiedział, że "jako były prezes banku kręcący się gorliwie przy tamtych prywatyzacjach ma ich poszukać na swoich prywatnych kontach".
TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Nasi poprzednicy wyprzedali majątek polski za 58 miliardów złotych. "My Polacy mamy prawo pytać, co się z tymi pieniędzmi stało" - powiedział w sobotę premier Mateusz Morawiecki w transmisji na Facebooku.

Wcześniej zamieścił również wpis na Twitterze, w którym pytał, co się stało z tymi pieniędzmi. "Ale ból w szeregach PO i sprzyjających jej mediach! Zapytam wiec drugi raz: gdzie są nasze pieniądze z waszej prywatyzacji? Jakie programy dla ludzi uruchomiliście za 57,8 mld zł?" - napisał premier.

Na jego wpis zareagował lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. "Jako były prezes banku kręcący się gorliwie przy tamtych prywatyzacjach poszukaj ich na swoich prywatnych kontach" - odpisał Morawieckiemu Tusk.

Po komentarzu lidera PO zareagował rzecznik rządu Piotr Mueller. Udostępnił w niedzielę wpis Tuska z komentarzem: "Za czasów Donalda miliardy wypływały z budżetu państwa, bo mafie VATowskie czuły się jak w domu. Sprawdzić to warto schowki 'Sławka'. Czy też innych Pana kolegów?".

Następnie Morawiecki napisał pod adresem Tuska: "Oszust zajmował się paleniem cygar, harataniem w gałę i 'Merkel błogosławieństwem dla całej Europy'. Mafie VAT okradały Polskę na potęgę, tego nie chciał widzieć". "Czyje kieszenie trzeba sprawdzić? Może 'Sławka'?" - zapytał i zapowiedział, że "będziemy do 15 października mówić, jakim był niebezpiecznym szkodnikiem".

Kolejne pytania referendalne

W piątek Prawo i Sprawiedliwość rozpoczęło akcję przedstawiania kolejnych pytań referendalnych. Pierwsze pytanie - jak przekazał prezes PiS Jarosław Kaczyński - będzie brzmiało: "Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?".

Kolejne pytanie referendalne ogłosiła w sobotę Beata Szydło i będzie brzmiało: Czy jesteś za podwyższeniem wieku emerytalnego wynoszącego dziś 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?

CZYTAJ TEŻ: Ekspertka: to referendum partyjne, pytania są podporządkowane celom politycznym

Wiek emerytalny od 1 października 2017 roku wynosi 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Przepisy przywracające taki wiek emerytalny, obowiązujący przed reformą rządu PO-PSL, która podniosła go do 67 lat, zostały uchwalone w 2016 roku.

W niedzielę Morawiecki w spocie przeczytał trzecie planowane pytanie referendalne: czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?

CZYTAJ WIĘCEJ: Co zawiera projekt unijnego rozporządzenia? Korespondent TVN24 wyjaśnia

Jak tłumaczyła już w czerwcu unijna komisarz Ylva Johansson, a także analizujący projekt korespondent TVN24 w Brukseli Maciej Sokołowski - mowy o przymusowym przyjmowaniu migrantów, zwłaszcza w przypadku takich krajów jak Polska - nie będzie.

CZYTAJ WIĘCEJ: CAŁY WYWIAD Z UNIJNĄ KOMISARZ DS. WEWNĘTRZNYCH YLVĄ JOHANSSON >>>

Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki

Jak przekazał PAP rzecznik PiS Rafał Bochenek, "uchwała referendalna zostanie przedłożona na posiedzeniu Sejmu i będzie obejmowała cztery pytania, które będą systematycznie w najbliższych dniach prezentowane".

Sejm zajmie się wnioskiem w sprawie referendum

16 i 17 sierpnia odbędzie się dwudniowe posiedzenie Sejmu; zgodnie z harmonogramem, ma zająć się m.in. rozpatrzeniem wniosku o zarządzenie ogólnokrajowego referendum.

W czerwcu wicepremier Kaczyński oświadczył, że kwestia relokacji migrantów w UE musi zostać poddana pod referendum. Zamiar przeprowadzenia referendum razem z przypadającymi na jesieni wyborami parlamentarnymi potwierdził premier Mateusz Morawiecki. Prezydent Andrzej Duda zarządził wybory na 15 października.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: