- Jest kilka propozycji, także o charakterze międzynarodowym, będę je poważnie rozważał, ale serce absolutnie gdzieś tam wyrywa się nad Wisłę - tak szef Rady Europejskiej Donald Tusk mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 o swojej politycznej przyszłości. - Drugiego grudnia, to jest poniedziałek, mogę konkretnie w waszej stacji opowiedzieć o tym, jak widzę dalszą polityczną przyszłość Polski i swoją - obiecał.
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk był pytany w "Faktach po Faktach" w TVN24 o swoją polityczną przyszłość po tym, jak zakończy się jego kadencja na unijnym stanowisku. Formalnie kończy się ona pierwszego grudnia.
- Przyjdzie grudzień, porozmawiamy - mówił. - Drugiego grudnia, to jest poniedziałek, mogę konkretnie w waszej stacji opowiedzieć o tym, jak widzę dalszą przyszłość polityczną Polski i swoją. Jesteśmy umówieni na drugiego grudnia - zwrócił się do prowadzącego.
"Nie będę się wahał, jeśli będę wiedział, że to ma sens"
Dopytywany, czy jego decyzja będzie uzależniona od wyników jesiennych wyborów parlamentarnych, tłumaczył, że "każda decyzja jest zależna nie tylko od woli tego, kto ją podejmuje, ale także od zewnętrznych okoliczności". - Tak czy inaczej, będę chciał pomóc tym wszystkim, którzy chcą Polskę zmienić na lepsze. Są bardzo poważne powody, żeby się angażować. A w jaki sposób, to też będę chciał realistycznie ocenić. - Nie będę się wahał, jeśli będę wiedział, że to ma sens - zapewnił.
- Jest kilka propozycji, będę je poważnie rozważał, także o charakterze międzynarodowym, ale serce absolutnie gdzieś tam wyrywa się nad Wisłę - dodał.
Tusk o propozycji postawienia go przed Trybunałem Stanu: mamy do czynienia z pewną obsesją
Donald Tusk odniósł się także do działań szefa komisji śledczej do spraw VAT Marcina Horały, który w poniedziałek w projekcie raportu z prac komisji zaproponował postawienie przed Trybunałem Stanu byłych premierów - jego i Ewy Kopacz oraz byłych ministrów finansów - Jacka Rostowskiego i Mateusza Szczurka.
Jak ocenił, "to nie jest jedyna komisja, to nie jest jedyny organ PiS-u, który od pierwszych dni władzy Jarosława Kaczyńskiego traktuje upolowanie Tuska jako jeden ze swoich nadrzędnych politycznych celów".
- Mamy do czynienia z pewną obsesją. Ja dam radę. Są u władzy cztery lata, opanowali media publiczne i prokuraturę, mają wszystkie instrumenty w ręku. Sformułowali wszelkie najcięższe zarzuty i po czterech latach okazuje się, że to było zwykłą grą i w jakimś sensie wyrazem tej obsesji - mówił szef Rady Europejskiej.
- Nie obawiam się żadnych oskarżeń i niepoważnego wniosku o Trybunał Stanu. Dla opinii publicznej powinno być coś w tym niestosownego. Mówi się o poprzednim rządzie najstraszliwsze rzeczy, sformułowano pod moim adresem najbardziej nieprawdopodobne oskarżenia i po czterech latach poseł (Marcin, przewodniczący komisji ds. VAT - red.) Horała ogłasza, że postawią mnie przed Trybunałem, mimo że dobrze wie, że tego nie zrobią - dodał gość "Faktów po Faktach".
Autor: mjz/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24