Rozgorzał spór czy Donald Tusk był w latach 70. - jak twierdzi Ryszard Czarnecki z PiS - "szefem szalikowców" Lechii Gdańsk i "brał udział w zadymach", czy też - jak chce Tomasz Wołek - szanowanym szefem klubu. W sporze tym dziennikarz zapomniał jednak, że przed laty sam w mediach opisywał jedną z "zadym", w której uczestniczył dzisiejszy premier.
W czwartek europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki napisał na swoim blogu w Onet.pl, że Donald Tusk był w młodości "kibolem" i "szefem szalikowców Lechii Gdańsk". - Brał udział w zadymach po meczach wyjazdowych tego klubu w Bydgoszczy i Olsztynie - dodał. Polityk PiS przywołał jednocześnie doniesienia mediów z 2007 roku w tej sprawie. Czarnecki dziwi się też, że dzisiaj premier pała niechęcią do kibiców.
Porządny kibic
W obronę premiera Tuska natychmiast wziął publicysta i dziennikarz sportowy, a w latach 70. rzecznik klubu Lechia Gdańsk Tomasz Wołek. Stwierdził, że dzisiejszy premier już jako nastolatek był oddanym kibicem Lechii i wiceszefem tamtejszego klubu kibica. Jego zdaniem Tusk cieszył się wtedy "mirem i szacunkiem" wśród kibiców. Czarneckiemu Wołek zarzucił zaś kłamstwo.
W ocenie dziennikarza grupa, do której należał Tusk, "wyróżniała się na trybunach Lechii, ale nie wyczynami chuligańskimi, tylko barwnymi strojami i dopingiem". - Oni nie tylko nie urządzali burd, ale ten klub kibica pilnował porządku, dbał o oprawę meczu, o doping i barwne stroje. Nosili wtedy biało-zielone komże i szaliki - przekonuje Wołek. I dodaje, że "bardzo mile wspomina tę grupę patriotów klubowych". Samego Donalda Tuska pamięta jako bardzo aktywnego i żywiołowo reagującego kibica.
Wołek teraz
"Gdy grupa kibiców Lechitów, wraz z Donaldem Tuskiem wracała na dworzec, dopadli ich miejscowi, agresywni kibice Zawiszy. Donald Tusk się tam osłaniał. Musieli się przedrzeć na dworzec, a jednym z tym, którzy dzielnie się sprawiali, był Donald Tusk. Wykazał się odwagą. Tomasz Wołek dziś
Wołek cztery lata temu
"To był początek lat siedemdziesiątych, Donald Tusk był szefem Klubu Kibica Lechii, miał taki zawadiacki biało-zielony cylinder w barwach klubowych. I pojechała grupa kibiców Lechii na mecz wyjazdowy do Bydgoszczy z Zawiszą. Lechia wygrała ten mecz i grupka kibiców Lechii, wracając, kierując się ku dworcowi, została otoczona przez grono kibiców bydgoskich. Zanosiło się na ciężkie lanie. I w tym momencie Donald Tusk wykazał się kolosalnym refleksem, to działo się na takim trawniku, chwycił kawałek węża do podlewania, i tym wężem wywijając, niczym Longinus Podbipięta, odstraszył napastników i pod jego osłoną grupa kibiców wycofała się, dopadła zbawczego peronu". Tomasz Wołek w 2007 roku
I jak tu poznać - kibic czy kibol?
Źródło: tvn24.pl, onet.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP