Nawet 25 lat więzienia grozi dwóm braciom z Nowego Sącza, którzy w ciągu ośmiu lat wyprodukowali ponad 85,5 tys. fałszywych 5-złotówek. Mężczyźni tłoczyli monety przez osiem lat w domowym warsztacie ślusarskim.
- Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu skierowała w tej sprawie akt oskarżenia do sądu w Krakowie - poinformowała w czwartek rzeczniczka nowosądeckiej prokuratury Beata Stępień-Warzecha.
Krzysztof W. został oskarżony o to, że od 2000 do 2008 r., wykorzystując wykonane przez siebie matryce oraz przystosowane do tego urządzenia i maszyny, podrobił 85,5 tys. sztuk pięciozłotówek, wpuszczając je w obieg. Przygotowywał się także do podrobienia monet oraz banknotów o nominałach 10 i 50 zł. Ryszard W. został oskarżony o udzielanie bratu pomocy w podrabianiu pieniędzy oraz w przygotowaniach do podrabiania monet i banknotów.
Profesjonalne podejście
Oskarżony Krzysztof W. prowadził w Krakowie warsztat ślusarski, wyposażony w maszyny i narzędzia do obróbki metali, w tym prasę hydrauliczną, walcarkę, gilotynę do cięcia, tygle do topienia metali. Technologię produkcji monet opanował sam w oparciu o dostępną literaturę. Monety początkowo wybijał młotkiem, potem kupił prasę ręczną, a później hydrauliczną. W miedzionikiel zaopatrywał się kupując wycofane z obiegu monety, w blachę mosiężną w jednym z krakowskich sklepów.
Ponad 400 tys. złotych
Monety wprowadzał do obiegu sam, płacąc nimi za towary w sklepach i na placach targowych.
O skali jego działalności świadczy - zdaniem prokuratury - liczba zabezpieczonych u niego materiałów, służących do produkcji monet, m.in. 54 arkusze blachy mosiężnej, 5 kompletów matryc do tłoczenia monet o nominale 5 zł, 477 krążków z mosiądzu i 1039 krążków miedzioniklu,45 tygli do wytopu metali.
Jak podaje prokuratura, powołując się na ustalenia Departamentu Emisyjno–Skarbcowego NBP, od 1 stycznia 2000 r. do 15 kwietnia 2008 r. ujawniono 155 tys. 265 sztuk falsyfikatów monet o nominale 5 zł.
Oskarżonym grozi kara pozbawienia wolności do 25 lat.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Forum