"Dolary przeciwko orzechom", że PO nie zdejmie billboardów

"Dolary przeciwko orzechom", że PO nie zdejmie billboardów
"Dolary przeciwko orzechom", że PO nie zdejmie billboardów
Źródło: TVN24

- Daję dolary przeciwko orzechom, że PO nie dostosuje się do tej deklaracji - skomentował Kazimierz Ujazdowski zapowiedź Platformy Obywatelskiej o zdjęciu przez nią wszystkich billboardów z wizerunkami polityków. Zaznaczył, że PiS tego zrobić nie zamierza, bo media jego partię dyskryminują. - Patrzę z pewnym dystansem na ludzi, którzy pokazują jak bardzo chcą prawa przestrzegać, a jednocześnie to prawo próbują dostosować do swoich realiów - odparł Bartosz Arłukowicz.

Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła we wtorek, że jej zdaniem prowadzona przez niektóre partie tzw. kampania informacyjna narusza prawo wyborcze. W konsekwencji PKW może odrzucić sprawozdania finansowe partii, które ją prowadzą, lub komitetów wyborczych.

Niedługo później Platforma Obywatelska poinformowała, że wstrzymuje - do czasu ostatecznego zinterpretowania materiałów przez PKW - akcję informacyjną "Polska w budowie" i zdejmuje banery oraz plakaty z wizerunkami swoich polityków.

Arłukowicz na PiS patrzy z dystansem

Nie będzie żadnej informacji. Żadnego wizerunku polityka przed ogłoszeniem wyborów. Bartosz Arłukowicz

W "Rozmowie Bardzo Politycznej" w TVN24 Kazimierz Ujazdowski z PiS poinformował, że jego partia nie zamierza zdejmować swoich billboardów. Jak przekonywał, nie są elementem kampanii wyborczej.

- Reżim wyborczy obowiązuje od zarządzenia wyborców. Rozpoczęliśmy komunikację ze społeczeństwem, która może trwać przez całą kadencję - tłumaczył. Poseł powiedział też, że jest pewien, iż jego partia nie łamie prawa. - Prawo ma to do siebie, że jest pewne i bezpieczne. Chętnie wysłucham twardej interpretacji Państwowej Komisji Wyborczej - dodał.

Współrozmówca Ujazdowskiego, Bartosz Arłukowicz, minister w Kancelarii Premiera, tłumaczył zaś, że PO przestrzega prawa i z tego powodu postanowiła zdjąć plakaty informacyjne swoich polityków. - Nie będzie żadnej informacji. Żadnego wizerunku polityka przed ogłoszeniem wyborów - zapowiedział.

I dodał: - Patrzę z pewnym dystansem, na ludzi, którzy pokazują jak bardzo chcą prawa przestrzegać, a jednocześnie to prawo próbują dostosować do swoich realiów - powiedział.

Niech pan nie przesadza z rygoryzmem, bo daję dolary przeciwko orzechom, że PO nie dostsosuje się do tej deklaracji, którą pan przed chwilą wygłosił i wasze billboardy zostaną. Kazimierz Ujazdowski

"Rywalizacja w sytuacji nadzwyczajnej"

Ujazdowski kontraatakował: - Niech pan nie przesadza z rygoryzmem, bo daję dolary przeciwko orzechom, że PO nie dostosuje się do tej deklaracji, którą pan przed chwilą wygłosił i wasze billboardy zostaną.

Jak tłumaczył poseł, dla PiS spoty telewizyjne i billboardy są "konieczną formą komunikowania się z wyborcami". - Dlatego że prowadzimy rywalizację wyborczą w sytuacji nadzwyczajnej - stwierdził. Jak tłumaczył, 90 proc. mediów prywatnych zajmuje się zwalczaniem opozycji, a nie kontrolowaniem rządu. - Może pan prychać, ale mówię rzeczy oczywiste - dodał.

Arłukowicz wypowiedzią swojego współrozmówcy był zaskoczony. - To zadziwiająca opinia. Mam przyjemność bywać w państwa stacji stosunkowo często i z reguły bywam z politykami Prawa i Sprawiedliwości.

CZYTAJ "CZAS DECYZJI" - wszystko o wyborach parlamentarnych 2011 r.

Źródło: tvn24

Czytaj także: