- Doda jest bardzo wierząca - zapewniała już w poniedziałek w rozmowie z tvn24.pl menadżerka artystki. Po trzech dniach widocznie uznała, że słowa to nie wszystko i postanowiła głębiej wziąć do serca biblijne "po czynach ich poznacie". W rozmowie z "Super Expressem" Maja Sablewska zadeklarowała, że razem ze swoją klientką pójdzie do księdza. Po co? Żeby nauczył je czytać Biblię.
O tym jak jest to ważne piosenkarka przekonuje się od kilku dni. Bo, jeśli się myśli, że "Biblia" to dzieło "spisane przez naprutego winem i palącego jakieś zioła" i na dodatek głośno mówi się o tym w prasie (m.in. "Dziennik" z 3 sierpnia), to na głowę człowieka spadają kłopoty.
Wierzę w nią, ponieważ bez niej byłabym po prostu pustą ropuchą napompowaną masą błotną doda
Po "wątpliwościach" Dody dotyczących autorów Pisma Świętego i dylematach wiary, sprawą zainteresował się sam Andrzej Czuma (minister sprawiedliwości i prokurator generalny), do którego wpłynęło zawiadomienie, że piosenkarka mogła popełnić przestępstwo polegające na obrazie uczuć religijnych m.in. chrześcijan i Żydów (uważa tak Ryszard Nowak, przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami). W środę na temat zdolności interpretacyjnych Doroty Rabczewskiej wypowiedziała się też TVP. W specjalnym komunikacie władze spółki poinformowały, że czasowo zawieszają z nią współpracę.
Doda byłaby ropuchą
Jak wykorzysta ten czas Doda? W wywiadzie dla "Super Expressu" jej menadżerka Maja Sablewska zapewnia, że efektywnie. - Jeśli będzie taka potrzeba, to obie skorzystamy (z pomocy księdza) - zapewnia. Chęć spotkania się z paniami już zadeklarował ksiądz Wiesław Niewęgłowski, duchowa pomoc dla środowisk twórczych. To on miałby przekonać piosenkarkę, że autorzy Biblii nie chodzili "napruci" i "najarani".
Czy mu się uda (jeśli oczywiście do spotkania dojdzie)? Jeśli wierzyć słowom Doroty Rabczewskiej - tym ostatnim - szansa jest spora. Celebrytka przyznaje bowiem, że "siła wyższa" to ważna rzecz w jej życiu. - Wierzę w nią, ponieważ bez niej byłabym po prostu pustą ropuchą napompowaną masą błotną - zauważa Doda.
Teraz tylko trzeba rozszyfrować o jaką "siłę wyższą" jej chodzi.
Źródło: tvn24.pl, "Super Express"