Rok 2010 to rok wyborów. Po prezydenckich, jesienią czas na samorządowe, czyli wybory do rad gmin, powiatów i sejmików województw. Zmienią się też wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast. Nie wiadomo jeszcze kiedy pójdziemy do urn, ale najbardziej prawdopodobny jest 21 listopada.
Wybory samorządowe, podobnie jak parlamentarne odbywają się co cztery lata. Zgodnie z prawem i kulturą polityczną wybory nowych władz lokalnych muszą odbyć się najpóźniej 60 dni po zakończeniu obecnej kadencji rad i sejmików, a ta kończy się w tym roku 12 listopada.
Podanie konkretnej daty należy do obowiązków Prezesa Rady Ministrów, który musi wydać odpowiednie rozporządzenie. Premier Donald Tusk ma na to czas do 13 października.
- W Sejmie krążą plotki, że premier zarządzi je na 21 listopada - zdradził na antenie TVN24 konstytucjonalista prof. Marek Chmaj.
Bój o fotel
Równocześnie z wyborami do rad i sejmików, ma miejsce konkurowanie o najważniejsze urzędy w miastach i gminach. Największy bój stoczą kandydaci na prezydenta w największych miastach. Jeśli wybory na wójta, burmistrza i prezydenta odbędą się 21 listopada, to ich druga tura odbędzie się na początku grudnia.
- W drugiej turze toczy się największy bój - podkreśla Chmaj. To pole do ruchów partyjnych, tworzenia koalicji i składania sobie obietnic. Zdaniem konstytucjonalisty, jest to kopia sytuacji, która ma miejsce na szczeblu centralnym w wyborach prezydenckich.
Kto może kandydować?
Nie każdy może kandydować na prezydenta miasta. Najważniejszą przeszkodą jest wiek - trzeba skończyć 25 lat i mieć pełnię praw wyborczych. Kandydat nie może też być karany, a przed zgłoszeniem swojej kandydatury składa oświadczenie lustracyjne.
Do drugiej tury przechodzą dwaj kandydaci z najwyższą liczbą głosów.
Prezydent nie jest nietykalny
Osoba raz wybrana na urząd prezydenta, wcale nie musi pełnić swojej funkcji do końca kadencji.
- Społeczność lokalna może odwołać prezydenta w drodze referendum - przypomina prof. Chmaj. O skuteczności tego narzędzia przekonał się m.in. prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki i prezydenta Olsztyna Czesław Małkowski. - Oderwanie się od polityki lokalnej, zbyt częste podróże, ignorancja i zaniedbywanie wyborców nie popłaca - ostrzega Chmaj.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24