Beata Sawicka, wyrzucona z PO posłanka, którą zatrzymało CBA podczas wręczania łapówki, wpadła, bo za bardzo chwaliła się swoimi wpływami - informuje "Dziennik".
Według ustaleń "Dziennika", CBA zwróciło uwagę na Sawicką, bo była zbyt pewna swoich możliwości. - Prezentowała się jak osoba, która ma szerokie dojścia - powiedział jeden z lobbystów, który poznał w tamtym czasie posłankę.
Na początku roku, gdy uczestniczyła w kursie dla członków rad nadzorczych, poznała mężczyznę podającego się za biznesmena. Prawdopodobnie był to funkcjonariusz CBA, który miał ją prosić o pomoc w kontakcie z lokalną władzą na Helu.
CBA odmawia odpowiedzi, czy rzeczywiście Sawicką zgubił jej własny długi język.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: CBA