Adrian Zandberg i Sławomir Menzten, kandydaci na prezydenta z ramienia Razem i Konfederacji, nie pojawili się w piątek na debacie prezydenckiej w Końskich. Politycy tłumaczyli, dlaczego nie wybierają się na to wydarzenie.
W piątek wieczorem w hali sportowej w Końskich odbywała się debata prezydencka, w której udział wzięli: Rafał Trzaskowski z Koalicji Obywatelskiej, kandydat Prawa i Sprawiedliwości Karol Nawrocki, kandydat Trzeciej Drogi Szymon Hołownia, Magdalena Biejat z Nowej Lewicy, była posłanka SLD Joanna Senyszyn, Marek Jakubiak (Wolni Republikanie), Krzysztof Stanowski i Maciej Maciak.
Początkowo w debacie mieli zmierzyć się dwaj kandydaci, którzy są liderami sondaży - Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki. Jednak później inni kandydaci na prezydenta zapowiedzieli, że również wybierają się do Końskich. W związku z tym Trzaskowski zaproponował rozszerzenie debaty o wszystkich kandydatów.
Na debacie nie pojawili się kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen oraz lider partii Razem Adrian Zandberg. Powody, dla których nie wybierają się do Końskich, przedstawiali jeszcze przed pojawieniem się propozycji prezydenta Warszawy i decyzją o rozszerzeniu debaty o pozostałych kandydatów.
CZYTAJ RELACJĘ Z DEBATY PREZYDENCKIEJ W KOŃSKICH
Mentzen: nie będę brał udziału w tym cyrku
Sławomir Mentzen wyjaśnił, że nie weźmie udziału w debacie, ponieważ ma umówione spotkania z wyborcami w Ustrzykach Dolnych, Lesku, Brzozowie i Krośnie. "Nie będę ich odwoływał i zawodził czekających tam na mnie ludzi, żeby jechać do Końskich i próbować wejść na debatę, na którą nie jestem zaproszony. Nie będę brał udziału w tym cyrku" - napisał Mentzen w piątek po południu na platformie X, jeszcze przed propozycją Trzaskowskiego.
Przyznał, że wiele osób namawiało go, żeby zmienił plany i jechał w piątek do Końskich. "Nie zrobię tego. Jestem właśnie w Ustrzykach Dolnych, bardzo daleko od Końskich" - oświadczył kandydat Konfederacji. "Ale oczywiście nie dziwię się, że zamierzają tam jechać kandydaci, którzy nie startują na poważnie, tylko robią sobie jaja z tych wyborów, jak Stanowski, Biejat czy Hołownia. Ja startuję na poważnie" - podkreślił Mentzen.
Zandberg: z niesmakiem patrzymy na tę klauniadę
- Myślę, że wszyscy dzisiaj z niesmakiem patrzymy na tę klauniadę, która się rozgrywa w ciągu ostatnich godzin. Ja kandyduję na urząd prezydenta Rzeczypospolitej, a nie na urząd klauna w cyrku - powiedział Zandberg na briefingu przed spotkaniem z prezydentem Andrzejem Dudą w sprawie składki zdrowotnej.
Jak ocenił, tego rodzaju debaty jak w Końskich to nie jest prawdziwa polityka, która polega na decyzjach dotyczących między innymi publicznej ochrony zdrowia, budowy elektrowni jądrowych czy polskiej nauki. - O tym, moim zdaniem, jest prawdziwa polityka, a o nie tych prztyczkach, przepychankach i tym żałosnym cyrku, który widzimy w ostatnich godzinach przy okazji tej ustawki za garażami w Końskich - zaznaczył Zandberg.
Autorka/Autor: asty/ft
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP