W 2012 r. prokuratorzy umorzyli ponad dwa tysiące spraw, dotyczących osób posiadających niewielką ilość narkotyków. Z możliwości umorzenia skorzystały także sądy - w ponad 2,5 tysiąca przypadków. To oznacza prawie 5 tysięcy umorzeń. Ale jeśli spojrzeć z szerszej perspektywy, śledczy odstępują od ścigania posiadaczy małych ilości narkotyków tylko w 10-15 procentach spraw. Czy te dane to powód do zmiany ustawy?
- Problem z narkotykami jest poważnym problemem społecznym. Narkotyki nie na darmo nazywają się białą śmiercią. One niosą śmierć. Są złem i musimy z tym walczyć - stwierdził w "Tak jest" Andrzej Dera z Solidarnej Polski.
Innego zdania był filozof Kamil Sipowicz. - Intencją pana Kwiatkowskiego było to, by ludzie posiadający nieznaczną ilość nie byli wprowadzani w tę całą okropną procedurę policyjną, prokuratorską i sądową. W tej chwili 40 tysięcy osób rocznie zatrzymuje się za posiadanie narkotyków, ale tylko 4 procent to duże ilości. Ja się pytam, jak można stworzyć prawo w cywilizowanym państwie, gdy się mówi niewielka ilość? Co to znaczy niewielka ilość? - pytał Sipowicz. Dodał, że jego zdaniem powinno się tę kwestię doprecyzować. - Można stworzyć to, co jest w Czechach, Portugalii - 15 gram np. marihuany - przekonywał Sipowicz w "Tak jest".
W więzieniu można kupić, tylko 10 razy drożej
Zarzucił też Derze, że "wszystkich by wsadzali do więzienia". - Pan sobie nie zdaje sprawy, że w każdym polskim więzieniu dostanie wszystkie możliwe narkotyki, tylko 10 razy drożej. Nie dość, że człowiek ma problem z narkotykami, to go jeszcze wsadzić do więzienia - komentował Sipowicz.
- Nie, nasza, metoda jest taka, by ludzie nie mieli problemu z narkotykami. Państwo nie może dobrowolnie doprowadzać do tego, by ludzie się uzależniali. Mało jest problemów z alkoholem w Polsce? - odpowiedział Dera.
"Droga do śmierci"
Jego zdaniem, gdyby ludzie zdawali sobie sprawę z tego, jak działają narkotyki, to by po nie nie sięgali. - To co pan mówi, prowadzi do zguby młodych ludzi - zarzucił Sipowiczowi Dera. Dodał, że narkotyki to "prosta droga do śmierci". - Nie zamierzam iść tą drogą i odradzam każdemu - stwierdził Dera. - Droga do śmierci? Życie jest drogą do śmierci - ironizował Sipowicz.- Pan mówi brednie o śmierci. 40 lat palę marihuanę - podkreślił. I dodał, że w tym wypadku zakazy nie działają. - Jeżeli wprowadzamy prawo, to paragrafy nie mogą być gumowe. A jest takie gumowe, dziwaczne prawo i polityków to nie denerwuje - przekonywał Sipowicz.
Materiał Cypriana Jopka
Autor: kde//bgr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24