Covid faktycznie pewne rzeczy przyspieszył, jeżeli chodzi o nadmiarowe zgony. Mamy do czynienia z sytuacją, kiedy w wiek wysokiej umieralności wchodzi pokolenie wyżu demograficznego powojennego i śmierci w związku z tym jest dość sporo - oceniła w poniedziałek w programie "Tak Jest" prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak, prorektor SGH ds. nauki, dyrektor Instytutu Statystyki i Demografii SGH. Zdaniem prezesa Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie dr. Łukasza Janowskiego, część populacji zaciągnęła w trakcie pandemii "dług zdrowotny", którego nie udało się spłacić.
W ciągu ostatnich 12 miesięcy o 170 tysięcy osób więcej zmarło, niż się urodziło. - To jest tendencja, którą demografowie przewidywali już od dość dawnego czasu. Covid faktycznie pewne rzeczy przyspieszył, jeżeli chodzi o nadmiarowe zgony. Natomiast generalnie rzecz biorąc, mamy do czynienia z sytuacją, kiedy w wiek wysokiej umieralności wchodzi pokolenie wyżu demograficznego powojennego i śmierci w związku z tym jest dość sporo - oceniła w poniedziałek na antenie TVN24 prof. Chłoń-Domińczak.
Przyznała, że wyż powojenny jest w wieku wyższej umieralności. - Natomiast rodzi się mniej dzieci. Dlatego, że po pierwsze mamy niski wskaźnik dzietności i już od dawna on się utrzymuje na poziomie 1-3, 1-4. I co więcej, dzieci rodzą już osoby, które są urodzone raczej w niżu demograficznym - wskazała. Dodała, że przy tym "urodzeń będzie stosunkowo mało". - Przez najbliższe dekady nie spodziewamy się tutaj wzrostów, a z kolei właśnie śmierci będzie więcej (...) mamy falę wyżu demograficznego jedną, potem drugą, która będzie to ryzyko zgonu zwiększać - oceniła.
Dług zdrowotny po pandemii COVID-19
Jak się ma do tego covid? Czy jest jeszcze odpowiedzialny za nadmierną umieralność? - Rzeczywiście w trakcie pandemii mieliśmy do czynienia ze zwiększoną liczbą nadmiarowych zgonów, ale trudno przypuszczać, żeby teraz jeszcze móc obarczać covid za to, że mamy zwiększoną umieralność. My patrzymy na to jako na pewien dług zdrowotny, który powstał po pandemii koronawirusa - podkreślił z kolei dr Jankowski. Wyjaśnił też, na czym polega to zjawisko. - To oznacza, że pacjenci, którzy powinni trafić do lekarza, oni do niego nie trafiali, ich stan się pogarszał. (...) Jeżeli oczywiście się zgłoszą, wymagają większej ilości badań, innych procedur, a czasem jest już za późno - ocenił.
- W tej chwili zamiast cały system ochrony zdrowia nastawić tak, żeby ten dług zdrowotny jak najszybciej spłacić, dosyć płynnie przeszliśmy - to zagadnienie z pogranicza medycyny i ekonomii - w coś, co my nazywamy pewnym długiem inflacyjnym. To znaczy na barkach gospodarstw domowych było też zapewnienie zdrowia i opieki zdrowotnej. To opłaty za leki, to opłaty za prywatną opiekę ochrony zdrowia - wskazał Jankowski.
Dodał też, że rodziny muszą wybierać pomiędzy wizytą u lekarza a spłacaniem np. większej raty kredytu. - To znowu zaciąga ten dług zdrowotny i my już też to widzimy w placówkach ochrony zdrowia - przyznał.
"To nie jest czas, żeby oszczędzać na zdrowiu"
Wytłumaczył, że pacjenci pytają o termin wizyty u lekarza, a gdy dowiadują się o długim, nawet kilkumiesięcznym okresie oczekiwania, chcieliby leczyć się prywatnie, ale nie mają na to pieniędzy. - Stan zdrowia populacji naszego starzejącego się społeczeństwa będzie niestety coraz gorszy - ocenił.
Na pytanie, czy system ochrony zdrowia jest niewydolny, odpowiedział: - Z pewnością po pandemii koronawirusa jesteśmy bardziej chorzy, niż byliśmy przed, bo część populacji zaciągnęła dług zdrowotny. Część mierzy się z tzw. syndromem postcovid, czyli ze wszystkimi powikłaniami, które niósł za sobą w długofalowej perspektywie koronawirus i z pewnością dziś system ochrony zdrowia nie tylko nie odpowiada na te potrzeby zdrowotne - wskazał Jankowski. - Dostępność jest niewystarczająca w stosunku do potrzeb społeczeństwa, ale też z niepokojem obserwujemy te ruchy rządzących, które mają za zadanie zabrać trochę pieniędzy z ochrony zdrowia i przeznaczyć je na inne cele, na przykład czy to na walkę z inflacją, czy to na poprawę dostępu do energii. Myślę, że to nie jest czas, żeby oszczędzać na zdrowiu - podsumował dr Jankowski.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24